– Kupujący oczekują dziś wyższego standardu nie tylko samego mieszkania, ale i bloku. Zwracają uwagę na klatkę schodową, windy, części wspólne – podkreśla Michał Niewiński, pośrednik z agencji Mieszkanie24.com. – Jednym słowem, cała nieruchomość musi być nowoczesna – ocenia. Czas sprzedaży takich nieruchomości jest zdecydowanie krótszy niż większości innych lokali na rynku wtórnym. – Nowoczesne mieszkania sprzedajemy średnio w trzy miesiące, podczas gdy zaniedbane lokale mogą stać na rynku ponad rok, mimo że są tańsze nawet o 20 proc. – zauważa Michał Niewiński. Z analiz wynika, że w ostatnim roku ceny atrakcyjnych mieszkań poszły w górę o ok. 5 proc.
Premia za ryzyko
Ewa Michalec, pośredniczka z agencji ANAG Nieruchomości, ocenia, że o wzroście wartości nieruchomości w tym roku trudno mówić. – Zyskały jedynie kawalerki o powierzchni do 30 mkw. w atrakcyjnej lokalizacji, na osiedlach z dobrą komunikacją, z punktami handlowymi i usługowymi, kupione na rynku deweloperskim i po wykończeniu oferowane do sprzedaży – mówi Ewa Michalec. – Trudno jednak mówić o spektakularnym wzroście wartości – zastrzega. Zwyżki wahają się od 5 do 10 proc.
Zdaniem Joanny Lebiedź , właścicielki agencji Lebiedź Nieruchomości, w ostatnim roku nastąpiła jedynie stabilizacja cen w segmencie mieszkań małych i niedrogich. – Dwa lub trzy małe pokoje to dobrze prosperujący fragment rynku nieruchomości. Jeśli cena dwupokojowego lokalu wynosi ok. 300 tys. zł lub mniej, a małego trzypokojowego – poniżej 400 tys. zł, to nieruchomość ma szansę zostać szybko sprzedana – zauważa Joanna Lebiedź.
Pośredniczka Magdalena Le Bihan, rzeczoznawca majątkowy z firmy Azur Polska, nie obserwuje w Warszawie zwiększonego popytu – ani na wynajem mieszkania, ani na kupno. – Stolica jest jednak jednym z niewielu miast w Polsce, gdzie utrzymuje się bardzo niewielki, ale jednak przyrost liczby ludności, głównie za sprawą migracji z innych części kraju - twierdzi. – Temu niewielkiemu wzrostowi liczby ludności towarzyszył na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat znaczny wzrost liczby mieszkań. Jednocześnie w Warszawie można zaobserwować pewien odpływ ludności z dzielnic centralnych na peryferie. Jednak w takich dzielnicach jak Białołęka czy Wilanów także mamy dużą podaż. Wzrost popytu nie wpłynie więc znacząco na cenę, tym bardziej że w wielu przypadkach to właśnie cena przyciąga nabywców.
Magdalena Le Bihan zauważa, że część deweloperów sprzedawała mieszkania np. w Wilanowie po dość atrakcyjnych cenach. – Ale czy można przyjąć, że te lokale zdrożeją? Niekoniecznie – twierdzi pośredniczka z Azur Polska. – Na rynku pierwotnym umowy są często zawierane, zanim można wyodrębnić lokal i ustanowić jego własność. Jest to więc inwestycja obciążona pewnym ryzykiem. Jeśli budowa zostanie ukończona, a lokal wyodrębniony we wskazanym terminie, to raczej dostaniemy premię za ryzyko, ale wzrost wartości mieszkania nie nastąpi – ocenia Magdalena Le Bihan, która zwraca uwagę także na promocje u deweloperów. Sprzedającym mieszkania używane trudno wtedy konkurować z ofertą rynku pierwotnego. Według Magdaleny Le Bihan na wartości w najbliższym czasie może zyskać tylko kilka lokalizacji w centrum miasta. – Jednak nawet w Śródmieściu nie każda lokalizacja przyniesie gwarantowany zysk. Coraz nowsze technologie budowy i zmieniająca się moda powodują, że budynki sprzed dziesięciu lat na ogół szybko tracą na atrakcyjności – zauważa pośredniczka.