W środę Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów podjął uchwałę dotyczącą zasiedzenia służebności przesyłu (przed 3 sierpnia służebności gruntowej).
Jej celem było wyjaśnienie rozbieżności w orzecznictwie SN. A dokładnie, czy bieg terminu zasiedzenia przerywa wytoczenie przez właściciela nieruchomości powództwa o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie.
Na ogół właściciele występują o ustanowienie służebności przesyłu i wypłatę wynagrodzeń. Wtedy przedsiębiorstwa energetyczne, nie chcąc płacić, stosują wybieg znany od lat, a mianowicie w trakcie postępowania przed sądem podnoszą zarzut zasiedzenia albo składają do sądu odrębny wniosek o stwierdzenie, że zasiedzieli służebność przed 3 sierpnia 2008 r., tj. przed wprowadzeniem do kodeksu cywilnego służebności przesyłu. I z reguły uzyskują korzystne dla siebie orzeczenia.
W 2010 r. Sąd Najwyższy wydał orzeczenie, że powództwo o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie przerywa bieg terminu zasiedzenia służebności (V CSK 239/09). Następnie zostało wydanych jeszcze kilka innych postanowień o podobnej treści.
– Do sądów zaczęły wówczas wpływać pozwy o wypłatę wynagrodzenia za bardzo krótkie okresy, np. za miesiąc. Prawnicy zaczęli także wzywać przedsiębiorstwa przesyłowe do próby ugodowej. Były to typowe zabiegi taktyczne. Chodziło o to, żeby przerwać bieg terminu zasiedzenia służebności – tłumaczy Piotr Zamroch, radca prawny specjalizujący się w tematyce służebności przesyłu.