Reklama
Rozwiń

Dom jednorodzinny na 50 metrach

Nie chcemy już kupować kilkusetmetrowych willi, ale amerykańskiego trendu budowania mikrodomów na razie u nas nie widać.

Publikacja: 13.10.2015 10:37

79-metrowy dom przy ul. Dantyszka na warszawskiej Ochocie jest oferowany za 899 tys. zł

79-metrowy dom przy ul. Dantyszka na warszawskiej Ochocie jest oferowany za 899 tys. zł

Foto: Freedom Nieruchomości Warszawa Wilanów

Najmniejsze oferowane na rynku wtórnym domy, jak mówi Agata Stradomska z warszawskiego biura nieruchomości RE/MAX ALFA, liczą 50–60 mkw. powierzchni. – To głównie starsze budynki wymagające remontu lub też domy kupowane z myślą o rozbudowie – tłumaczy. – Na rynku pierwotnym domy mające mniej niż 100 mkw. nie są popularne. W ofercie deweloperów dominują budynki o powierzchni ponad 140 mkw.

Kawałek trawnika

Agata Stradomska przyznaje, że coraz popularniejsze jest wznoszenie niewielkich budynków wielorodzinnych z ogródkami. – Każdy z mieszkańców ma do dyspozycji kawałek zielonego terenu – zwraca uwagę przedstawicielka biura RE/MAX ALFA. Jej zdaniem mikrodomy, czyli budynki o powierzchni 20–40 mkw., będą raczej ciekawostką rynkową niż faktycznym rozwiązaniem służącym zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych warszawiaków. – Kupujący domy Polacy poszukują prywatności i komfortu, dlatego w najbliższych latach nie poddamy się temu trendowi – prognozuje Agata Stradomska.

I dodaje, że im mniejszy dom, tym ważniejsza jego „logistyka" i funkcjonalność. – Znaczenie mają liczba i rozkład pomieszczeń, ich wysokość – co ma wpływ na możliwość aranżowania antresoli – niskie koszty eksploatacji czy atrakcyjna lokalizacja – wylicza.

Ceny najmniejszych domów w Warszawie zaczynają się poniżej 500 tys. zł. W ofercie są budynki w cenie od 430 do 450 tys. zł. Za tyle można mieć nowy dom w zabudowie szeregowej na obrzeżach miasta. – Na rynku wtórnym znajdziemy 70–80-metrowe domy w cenie powyżej 1 mln zł. Cena bardzo często wynika z wielkości i potencjału działki – tłumaczy Agata Stradomska.

W mazowieckiej ofercie Freedom Nieruchomości, jak mówi Dominika Lewków z tej firmy, najmniejsze domy mają ok. 60 mkw. – Najczęściej są to drewniane budynki i domy z wczesnych lat 60. W Warszawie są to budynki o niskim standardzie, budowane metodą gospodarczą, które nie były modernizowane pod kątem energooszczędności – opowiada Dominika Lewków.

Na warszawskim Targówku znajdziemy 49-metrowy dom wyceniony na 395 tys. zł. W podstołecznych Ząbkach na chętnego czeka 60-metrowy budynek za 360 tys. zł. – Zakup domu jest w Polsce alternatywą dla zakupu małego mieszkania w mieście – komentuje Dominika Lewków. – Budowa mikrodomów nie jest popularna.

Z badań portalu Domiporta.pl wynika, że ogromna większość klientów szuka na rynku wtórnym domu o powierzchni 100–200 mkw. z liczbą pokoi od trzech do pięciu. Na rynku pierwotnym największe zainteresowanie budzą domy do 150 mkw. na działkach o powierzchni do 1 tys. mkw. – Małe domy kupują osoby z ograniczonym budżetem, zamieniające małe mieszkanie na dom pod Warszawą, lub rodziny starannie planujące miesięczne wydatki na utrzymanie nieruchomości – opowiada przedstawicielka Freedom Nieruchomości.

Najbardziej poszukiwane są domy budowane w technologii tradycyjnej, po termomodernizacji, ogrzewane gazem i podłączone do miejskiej sieci wodno-kanalizacyjnej. Najmniej pożądane są budynki z czasów PRL. Ich ceny, jak wynika z analiz Freedom Nieruchomości, są niższe od średnich rynkowych o 10–15 proc.

– Te właśnie niepopularne domy z epoki gierkowskiej mają często świetną miejską lokalizację i mogą być ciekawym projektem inwestycyjnym. Często stoją na dużych działkach. Szukając domu, może warto się przyglądać również temu segmentowi? – podpowiada Lewków.

Z większego mniejszy

O trudnym czasie na rynku domów mówi Joanna Lebiedź, pośredniczka z ReMax Action (dawniej Lebiedź Nieruchomości). – Ceny w tym segmencie nieruchomości spadają praktycznie nieustannie od pamiętnej paniki z lat 2006–2007, choć spadki nie są już tak spektakularne , jak w latach następujących tuż po wspomnianym pamiętnym zawirowaniu – zastrzega Joanna Lebiedź. Przyznaje, że rośnie zainteresowanie mniejszymi domami, segmentami i budynkami kompaktowymi. – Są one tańsze jako produkt, są też tańsze w utrzymaniu – wyjaśnia pośredniczka. Jej zdaniem deweloperzy dość szybko dostrzegli zapotrzebowanie na małe budynki.

– Zaraz po wyhamowaniu rynku spora część inwestycji deweloperskich była przeprojektowywana tak, by większy dom podzielić na co najmniej dwie części. W ten sposób można było uzyskać kilka tańszych lokali – zauważa Joanna Lebiedź. Wspomina, że w wielu przypadkach domy dzielono w poziomie, zyskując odrębne mieszkanie na parterze, z dostępem do ogródka, i odrębne na górze – z tarasem. – Tak podzielone domy znajdowały ostatecznie nabywców – podkreśla pośredniczka. Jak mówi, po czasie wzmożonego apetytu na duże domy do łask wróciły segmenty, czyli domy w zabudowie szeregowej o powierzchni niewiele ponad 100 mkw.

– W latach 1995–2000 takie domy popadły w kompletną niełaskę – wspomina Joanna Lebiedź. – Optyka kupujących zupełnie się zmieniła. Zasadniczym kryterium jest dziś cena, a nie jak to było wcześniej – lokalizacja, wielkość domu i działki. Głównym powodem jest wysoko postawiona poprzeczka zdolności kredytowej.

Spadki cen pozwalają jednak na zakup niedużego domu na obrzeżach Warszawy już za ok. 400 tys. zł. – Niewielki dom z ogródkiem w najbliższych okolicach stolicy można już dostać za równowartość trzypokojowego mieszkania w Warszawie – podsumowuje Joanna Lebiedź.

A Jarosław Mikołaj Skoczeń z Emmerson Realty ocenia, że Polacy, jeśli już decydują się na dom, to z reguły chcą mieć jak największy.

– Czasem budują olbrzymie wille, w dodatku na małych, nieprzystosowanych do tego działkach – komentuje.

Tymczasem z USA docierają do nas informacje nie tylko o mikromieszkaniach, ale także o mikrodomach, których powierzchnia często jest mniejsza niż niejednej kawalerki.

– W Szwecji mikrodomy zaprojektowano z myślą o studentach jako alternatywę dla akademików – opowiada Skoczeń. – W Polsce rozwija się rynek mikroapartamentów. O ile małe mieszkania spotkały się z pozytywnym odbiorem, o tyle idea mikrodomów nie wzbudza dużego zainteresowania.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.gawronska@rp.pl

Ile za mały budynek

Nieduże domy jednorodzinne znajdziemy i Warszawie, i za miastem. Ceny są zróżnicowane

- Warszawa, Targówek, lata 70., 49 mkw., cena 395 tys. zł

- Warszawa, Wawer, lata 60., 100 mkw., cena 550 tys. zł

- Warszawa, Białołęka, lata 90., 106 mkw., 525 tys. zł

- Warszawa, Mokotów, 115 mkw., cena 2,7 mln zł

- Warszawa, Saska Kępa, 120 mkw., cena 1,7 mln zł

- Wołomin, lata 90., 60 mkw., cena 267 tys. zł

- Łomianki, lata 60., 110 mkw., cena 399 tys. zł

- Ząbki, lata 60., 60 mkw., po przebudowach, cena 360 tys. zł

Najmniejsze oferowane na rynku wtórnym domy, jak mówi Agata Stradomska z warszawskiego biura nieruchomości RE/MAX ALFA, liczą 50–60 mkw. powierzchni. – To głównie starsze budynki wymagające remontu lub też domy kupowane z myślą o rozbudowie – tłumaczy. – Na rynku pierwotnym domy mające mniej niż 100 mkw. nie są popularne. W ofercie deweloperów dominują budynki o powierzchni ponad 140 mkw.

Kawałek trawnika

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Nieruchomości
Ponad 27 mln euro dla spółki Echo Investment
Nieruchomości
Druga obniżka stóp. Będzie przełom na rynku mieszkań?
Nieruchomości
Barometr cen mieszkań. Oglądających dużo, kupujących mniej
Nieruchomości
Ceny ofertowe nowych mieszkań w czerwcu. Gdzie jest drożej?
Nieruchomości
Bulwar Izerski w Świeradowie-Zdroju. Apartamenty w otoczeniu gór