Zaczęła się w 2009 r., gdy prezydent Opola zezwolił naczelnikowi Pierwszego Urzędu Skarbowego w Opolu na usunięcie 13 drzew przeszkadzających budowie parkingu i w remoncie ogrodzenia.
Urząd miał za to zapłacić 139 tys. zł w terminie odroczonym o trzy lata. Zgoda została uzależniona od nasadzenia kompensacyjnego 42 drzew. Drzewa te spółka ogrodnicza posadziła na terenie parafii w Opolu. Po trzech latach stwierdzono, że 14 z nich obumarło lub całkowicie zniknęło. Proboszcz oświadczył, że jesienią 2009 r. prawdopodobnie zostały ukradzione i połamane przez wandali.
Prezydent Opola stwierdził, że żywotność zachowało 26 drzew i z ustalonej poprzednio opłaty za usunięcie drzew umorzył urzędowi skarbowemu 92,5 tys. zł. Ponieważ 14 drzew nie zachowało żywotności, odmówił umorzenia pozostałych 46 tys. zł.
Naczelnik Pierwszego US odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jego zdaniem, prezydent miasta nie udowodnił, że to US ponosi winę za obumarcie i zniknięcie drzew. Nie ustalono także, co się stało z brakującymi drzewami.
W wyniku odwołania, a następnie skargi US sprawę rozpatrywało SKO i następnie Wojewódzki Sąd Administracyjny. W wyniku skargi kasacyjnej SKO od wyroku WSA trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wreszcie powtórnie do WSA w Opolu. Tym ostatnim wyrokiem WSA uwzględnił skargę dyrektora Izby Skarbowej w Opolu (która wstąpiła w miejsce Pierwszego US) – i uchylił decyzję SKO. Powołał się na art. 84 ust. 5 i 5a ustawy o ochronie przyrody. Zgodnie z tymi przepisami, jeżeli przesadzone w zamian drzewa lub krzewy zachowały żywotność po upływie trzech lat lub jej nie zachowały z przyczyn niezależnych od posiadacza nieruchomości, należność z tytułu ustalonej opłaty podlega umorzeniu. Jeśli natomiast w ciągu tych trzech lat żywotności nie zachowały, posiadacz nieruchomości jest obowiązany niezwłocznie do uiszczenia opłaty za usunięcie drzew.