Są badania, które mówią, że najważniejszym kryterium wyboru mieszkania jest niski koszt utrzymania, bezpieczna okolica, funkcjonalność budynku, nasłonecznienie, wygoda, przestrzenność. Ale liczy się też duża ilość zieleni i wolnej, dobrze zagospodarowanej przestrzeni wokół miejsca, w którym chcemy mieszkać.
Coraz mniejszą wagę ma dla nas czystość chodników, ulic, wygląd zewnętrzny budynku, czy też obecność w okolicy obiektów użyteczności publicznej, takich jak urzędy, sklepy, szpital czy kino. Relatywnie mniejsze znaczenie mają wartości kultury miejskiej. Wkomponowanie budynku w otaczającą zabudowę, harmonijny styl zabudowy, a już szczególnie odmienność, oryginalność budynku w stosunku do innych obiektów architektonicznych. Na to ostatnie już bardzo mało zwracamy uwagę.
Niestety, w Polsce – w odróżnieniu od innych społeczeństw – mniejsze znaczenie mają kwestie lokalnych więzi i możliwość decydowania o różnych przedsięwzięciach organizowanych w przestrzeni publicznej wokół nas. Ale następują zmiany w naszych poglądach. W ciągu ostatnich czterech lat wzrosło znaczenie harmonijnego stylu zabudowy w okolicy. Co ciekawe, słabnie znaczenie niskiego kosztu utrzymania oraz dobrej komunikacji publicznej, być może dlatego, że one już są.
Dla ponad 70 proc. badanych współczesne budownictwo powinno być przede wszystkim tanie w eksploatacji, tylko 4 proc. spośród nas ceni oryginalność nowo powstających budynków. Ale z drugiej strony jesteśmy zainteresowani tym, co jest wokół nas, bo przecież 90 proc. Polaków interesuje się tym, jak wygląda przestrzeń publiczna, w której żyją. Znowu to o 10 punktów procentowych więcej niż przed czterema laty. Zatem to krajobraz, który chcemy kupić.