O odstępstwach mówi konkretnie art. 9 prawa budowlanego. Zgodnie z nim inwestor może budować z naruszeniem przepisów techniczno-budowlanych, ale tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach. To, co planuje, nie może więc powodować zagrożenia życia ludzi lub bezpieczeństwa mienia, a w stosunku do obiektów użyteczności publicznej i mieszkaniowego budownictwa wielorodzinnego nie może ograniczać dostępu dla osób niepełnosprawnych. Planowane odstępstwo nie powinno powodować też pogorszenia warunków zdrowotno-sanitarnych i użytkowych, a także stanu środowiska.
Ponadto uregulowanie to przewiduje, że na odstępstwo trzeba mieć zgodę starosty lub prezydenta miasta na prawach powiatu. W tym celu składa się wniosek do starosty (prezydenta), a ten (aby wniosek załatwić) musi wystąpić o upoważnienie do ministra infrastruktury i budownictwa. Minister ma prawo przyznać tzw. promesę udzielenia zgody, ale może również odmówić. Wystarczy, że uzna wniosek za wadliwy lub nieuzasadniony. Udzielenie upoważnienia może także uzależnić od spełnienia dodatkowych warunków.
Gdy starosta nie wyrazi zgody na odstępstwo, inwestorowi nie przysługuje zażalenie. Nie może się też ubiegać o zmianę postanowienia starosty.
O zgodę na odstępstwo można się starać tylko w wypadku inwestycji, których realizacja poprzedzona jest wydaniem pozwolenia na budowę. Szansy na jej uzyskanie nie mają inwestorzy, którzy muszą tylko zgłosić zamiar wykonania robót budowlanych.
Starosta lub prezydent miasta, jeżeli dysponuje już upoważnieniem, podejmuje decyzję, czy wyrazić zgodę, czy odmówić inwestorowi. Robi to w formie postanowienia. Poprzedza ono wydanie pozwolenia na budowę. Jest to bardzo ważne, gdyż zgoda na odstępstwo udzielona po wydaniu pozwolenia lub rozpoczęciu robót budowlanych byłaby już kwalifikowana jako zgoda na samowolę. Zgody takiej nie można też uzyskać na etapie pozwolenia na użytkowanie.
Jest świetna okazja, by potrząsnąć przepisami techniczno-budowlanymi. W resorcie infrastruktury trwają bowiem prace nad projektem kodeksu urbanistyczno-budowlanego, a także nowelizacją rozporządzenia w sprawie sytuowania budynków. Na razie jednak nie zapowiada się na rewolucję, a jedynie drobne korekty. Nie ma też co się spodziewać szybkich zmian. Coraz częściej się mówi, że kodeks wejdzie w życie w 2020 r., co w czasach, kiedy zmiany w przepisach wprowadza się w zbyt dużym pośpiechu, nie jest nawet takie złe. Natomiast zmiany w rozporządzeniu nastąpią prawdopodobnie jeszcze przed wakacjami.