Poszukiwacze skamieniałości odkryli czaszkę wielkiego zwierzęcia, które 4 miliony lat temu zamieszkiwało rozlewiska rzeczne dzisiejszej Ameryki Południowej.
Na podstawie znaleziska opisali nieznany dotąd gatunek ssaka z rzędu gryzoni. Mierzył trzy metry długości i ważył tonę. Dzisiaj znamy ponad 2200 gatunków zwierząt z tego rzędu. Ich charakterystyczną cechą są odrastające siekacze. Gryzoniami są myszy, szczury, wiewiórki, ale także bobry, nutrie i szynszyle. Zwierzę sprzed milionów lat było 15 razy cięższe od największego żyjącego dzisiaj przedstawiciela rzędu gryzoni.
Czaszkę z wielkimi zębami odkrył archeolog amator w pękniętym głazie na plaży Kiyu nad rzeką La Plata w Urugwaju. Przez trzy lata okaz przeleżał w muzealnym magazynie, do czasu gdy paleontolodzy rozpoczęli badania. Dr Andres Riderknecht z Narodowego Muzeum Historii Naturalnej i dr Rudemar Ernesto Blanco z Instytutu Fizyki w Montevideo opisali nowy gatunek w najnowszym numerze brytyjskiego magazynu "Proceedings of Royal Society.
Naukowcy porównali znalezisko z innymi znanymi skamielinami gryzoni i doszli do wniosku, że mają do czynienia z zupełnie nieznanym dotąd gatunkiem. Na cześć Alvaro Monesa, znawcy prehistorycznych zwierząt Ameryki, nazwali olbrzyma Josephoartigasia monesi.
Nie miał łatwego życia: łagodny roślinożerca, brodzący w wodzie musiał być łatwym celem dla żyjących przed milionami lat drapieżników: olbrzymich szablozębnych kotów i drapieżnych ptaków. – Siekacze są niezwykle długie, znacznie dłuższe niż u innych gryzoni – powiedział BBC dr Blanco. Naukowcy spekulują, do czego mogły służyć zwierzęciu tak wielkie zęby. – Nie miał możliwości ucieczki, mógł tylko się bronić – powiedział Blanco. – Może te olbrzymie zęby służyły mu także do ataku? Przy takich rozmiarach mógł się obronić.