Po pierwsze udowodnili oni, że czworonożne kręgowce pojawiły się już 395 mln lat temu, we wczesnym środkowym dewonie. A więc 18 mln lat wcześniej, niż wskazywały na to dotychczasowe odkrycia najstarszych skamielin czworonogów. Przeorganizowuje także drabinę ewolucji, jeśli chodzi o chronologię wykształcenia się palców. Tropy z Zachełmia wskazują, że przechadzające się tam stworzenia już je miały. Stabilizowały one prawdopodobnie chód zwierząt po mulistym dnie płytkiej laguny. A jeszcze wczoraj każdy paleontolog by powiedział, że zwierzęta z czterema kończynami opatrzonymi palcami pojawiły się dopiero u schyłku dewonu, czyli kilkadziesiąt milionów lat później!
Po drugie dotychczas uważano, że pierwsze czworonogi wyszły na ląd z rzek i jezior, a więc z wód słodkich. Odkrycie dokonane w Górach Świętokrzyskich temu zaprzecza. Według naszych uczonych kolebką tych stworzeń było morze, a więc środowisko słonowodne. W dewonie w tym rejonie znajdowały się rozległe, płytkie laguny. Kiedy następował odpływ, duże obszary dna morskiego często się wynurzały. Tym samym niczym na talerzu zostawały na nich morskie żyjątka. – Prawdopodobnie ta łatwa zdobycz stała się przyczyną, dla której doszło u kręgowców do wykształcenia kończyn, dzięki czemu mogły polować w bardzo płytkiej wodzie lub wręcz na obszarach wynurzonych i w efekcie wyszły na ląd – tłumaczy Piotr Szrek. Tym bardziej że w dewonie nie istniały jeszcze ptaki, które mogłyby stanowić dla nich pod tym względem konkurencję.
[srodtytul]Fakty czy omamy[/srodtytul]
Południowa część naszego kraju dzięki swojej geologicznej przeszłości stanowi wdzięczny obiekt badań. Dlatego od 150 lat teren ten jest chętnie eksplorowany przez paleontologów. Tutaj swoje pierwsze naukowe kroki stawiali Grzegorz Niedźwiedzki (29 lat) i Piotr Szrek (30 lat). Zresztą z sukcesami. Pierwszy z nich zasłynął w 2008 roku jako odkrywca jednego z najstarszych na świecie dużych dinozaurów drapieżnych. Drugi z kolei kilka lat temu zidentyfikował nowy gatunek ryb pancernych.
Kamieniołom, w którym odnaleźli ślady pierwszego czworonoga, był niedoceniany przez naukowców. Stał nieczynny już 30 lat, a poszczególne pokłady skał były dobrze odsłonięte. W 2002 roku zajrzał tu Niedźwiedzki. Właściwie trochę przez przypadek, bo interesowały go osady z permu i triasu. To teren trudny do poszukiwań. Półki skalne są strome, trzeba się po nich wspinać. Jakież było jego zdziwienie, gdy natknął się na ślad przypominający łapę. Ślad, który – biorąc pod uwagę wiedzę o ewolucji – nie miał prawa się tam znaleźć.
Zmienił zdanie, gdy w 2007 roku, podczas pobytu na Uniwersytecie w Uppsali, wysłuchał wykładu Pera Ahlberga. – Usłyszałem, że nasza wiedza o ewolucji wczesnych czworonogów może być niepełna. I że mogły one żyć wcześniej, niż wskazują na to dotychczasowe znaleziska – wspomina Niedźwiedzki. Następnie wraz ze Szrekiem rozpoczął badania kamieniołomu w Zachełmie. W 2008 roku znalazł kluczowy okaz – wyraźny odcisk ze szczegółami anatomicznymi, opatrzony krótkimi, szerokimi palcami. Z wyciśniętych w mule, a potem skamieniałych śladów wynikało, że musiało się tamtędy przechadzać kilkadziesiąt osobników różnej wielkości. Zostały po nich ścieżki i pojedyncze tropy.