Reklama

Biedacy jedzą na porcelanie

Podwodnych wykopalisk na taką skalę jeszcze nie było – Chińczycy zbadają wraki dżonek koło wybrzeży Afryki

Aktualizacja: 26.03.2010 23:57 Publikacja: 26.03.2010 23:53

Dotarł do Ameryki około 70 lat przed Krzysztofem Kolumbem, natomiast do Australii dopłynął dwa stule

Dotarł do Ameryki około 70 lat przed Krzysztofem Kolumbem, natomiast do Australii dopłynął dwa stulecia przed holenderskim żeglarzem Willemem Janszem.

Foto: Rzeczpospolita

W pobliżu Archipelagu Lamu na Oceanie Indyjskim, niedaleko wybrzeży Kenii, spoczywają wraki chińskich dżonek, które przewoziły różne towary, między innymi bezcenną porcelanę, której wartość antykwaryczna przekracza wartość złota wydobywanego z zatopionych statków.

Badacze nie ujawnili na razie, ile wraków spoczywa koło Lamu, ale wiadomo już, że najstarsze z nich leżą na dnie od przeszło 800 lat.

[srodtytul]Dyplomacja i handel[/srodtytul]

Wykopaliska będą prowadzili uczeni z Centrum Archeologii Podwodnej Uniwersytetu w Pekinie i z Muzeum Narodowego Kenii. Całością prac kieruje prof. Zhao Jiabin. Prace zaplanowane są na trzy lata po trzy miesiące w roku. Finansuje je w całości strona chińska.

Archeolodzy kenijscy, zgodnie z podpisaną umową, będą się uczyli podwodnego rzemiosła od chińskich kolegów. W pierwszym sezonie (w tym roku) badacze dysponują sumą 2 mln euro.

Reklama
Reklama

Podczas wstępnych badań zlokalizowano wraki z porcelaną z czasów dynastii Yuan (lata 1271 – 1368), dynastii Ming (1368 – 1644) i dynastii Qing (1644 – 1911).

Najcenniejszy wrak – tak sądzą badacze na podstawie wstępnych oględzin, fotografii i pomiarów – spoczywa koło małej wysepki Pate, na wysokości wioski Shanga, w pobliżu większej wyspy Lama, od której wziął nazwę cały archipelag.

– Ten statek wchodził w skład chińskiej flotylli, która dotarła do wschodnioafrykańskich wybrzeży na początku XV wieku. Wyprawą dowodził słynny chiński admirał Zheng He. Był eunuchem. W 1405 roku dowodził wyprawą 27 800 ludzi, która dotarła do Indii. Wrócił z niej okryty sławą. Podczas jednej z kolejnych wypraw – o czym wiadomo z całą pewnością ze źródeł pisanych – w roku 1411 jego flota dotarła do portu Malindi (Kenia). Jest więcej niż prawdopodobne, że zatopiony statek wchodził w skład tej właśnie flotylli. – Wyprawa ta, podobnie jak wszystkie ekspedycje admirała Zhenga He, miała cel handlowy i dyplomatyczny.

[srodtytul]Zaskakujące pochodzenie[/srodtytul]

Decyzja o podjęciu poszukiwań chińskich wraków w tym rejonie zapadła po odkryciach dokonanych na lądzie. Na wysepce Pate etnografowie stwierdzili ze zdumieniem, że miejscowa, bardzo zacofana i uboga ludność posługuje się wyjątkowo cenną chińską porcelaną, używa jej jako naczyń kuchennych.

To nasunęło antropologom pomysł zbadania DNA mieszkańców wysepki Pate. Okazało się, że co najmniej jedna rodzina jest z całą pewnością pochodzenia chińskiego. – Wszędzie, gdzie docierała flota chińska, zakładano faktorie i składy towarów. Prawdopodobnie to jest źródłem chińskich korzeni mieszkańców wysepki Pate i starej chińskiej porcelany u współczesnych biedaków na tym skrawku lądu – wyjaśnia dr Idle Farah, dyrektor Muzeum Narodowego Kenii.

Reklama
Reklama

Badania z użyciem sonarów i podwodnych robotów trwały dwa lata. Prowadzono je bardzo ostrożnie, statek badawczy miał cały czas eskortę chińskiego okrętu wojennego, na wypadek ataku piratów operujących przy wschodnich wybrzeżach Afryki.

W lipcu 2009 roku archeolodzy i płetwonurkowie przeprowadzili pierwszy podwodny rekonesans. O wynikach tego zwiadu wiadomo niewiele, tyle tylko, że prace zakrojone na szeroką skalą ruszą w listopadzie bieżącego roku.

[srodtytul]Chińska jakość[/srodtytul]

Udział specjalistów z Centrum Archeologii Podwodnej Uniwersytetu w Pekinie gwarantuje ich najwyższą jakość. Chińczycy już pokazali, na co ich stać w tej dziedzinie. W 2007 roku wydobyli na powierzchnię na Morzu Południowochińskim, koło wyspy Shangchun, dżonkę z XI – XIII wieku, o długości 30 i szerokości 9 metrów. W tym celu zbudowali specjalną stalową klatkę o powierzchni boiska do koszykówki. Jej elementy montowali pod wodą, wokół kadłuba. W operacji wydobycia uczestniczył statek – dźwig „Huatianlong” długości 170 metrów, który jest w stanie unieść 4,3 tys. ton. Bezpośrednio po wydobyciu dżonkę umieszczono w specjalnie zbudowanej ogromnej barce wypełnionej wodą morską. Dopiero wtedy intensywne prace rozpoczęli archeolodzy.

Zbadali ze szczegółami kadłub, po czym wydobyli z niego 6 tys. złotych i srebrnych monet oraz około 70 tys. naczyń z biało-niebieskiej porcelany. Żaden z tych zabytków nie trafił do antykwarycznego obrotu, wszystkie znalazły się w zbiorach muzealnych. W przypadku rozpoczynających się badań koło Afryki będzie podobnie.

Badania archeologiczne poprzedzają budowę w rejonie wyspy Pate portu do transportu ropy wydobywanej w Sudanie.

Reklama
Reklama

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=k.kowalski@rp.pl]k.kowalski@rp.pl[/mail][/i]

W pobliżu Archipelagu Lamu na Oceanie Indyjskim, niedaleko wybrzeży Kenii, spoczywają wraki chińskich dżonek, które przewoziły różne towary, między innymi bezcenną porcelanę, której wartość antykwaryczna przekracza wartość złota wydobywanego z zatopionych statków.

Badacze nie ujawnili na razie, ile wraków spoczywa koło Lamu, ale wiadomo już, że najstarsze z nich leżą na dnie od przeszło 800 lat.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Nauka
Jak bardzo prawdopodobna jest śmierć na skutek uderzenia asteroidy w Ziemię? Nowe badanie
Nauka
Co tak naprawdę wydarzyło się niemal 13 tys. lat temu? Naukowcy zbadali kontrowersyjną teorię
Nauka
Dlaczego homo sapiens przetrwał, a neandertalczycy nie? Wyniki nowych badań
Nauka
Nowa metoda walki z kłusownictwem. Nosorożcom wstrzyknięto radioaktywne izotopy
Patronat Rzeczpospolitej
Future Frombork Festival. Kosmiczne wizje naukowców i artystów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama