To przewidywania naukowców z Uniwersytetu Yale. Uważają oni również, że Afryka i Australia także się połączą, dołączając do formującego się superkontynentu. Swoje przewidywania opisują w magazynie „Nature”. „Nasz” (północny) kontynent zyskał już roboczą nazwę — Amasia będącą zlepkiem nazw dwóch obecnych kontynentów.
Koncepcja formujących się kolejno superkontynentów wynika z ruchów płyt litosfery. Zdaniem naukowców prawie cała masa lądów zbija się cyklicznie w jeden lub dwa gigantyczne superkontynenty, które następie rozpadają się i łączą na nowo. Do najbardziej znanych w przeszłości Ziemi należą m.in. Rodinia istniejącą ok. 1,1 mld lat temu. W okresie od 300 do 180 mln lat temu na Ziemi istniał superkontynent Pangea. Dopiero w okresie jurajskim Pangea została rozerwana na dwie części, które później utworzyły kontynenty o znanych nam obecnie kształtach.
- Wszyscy znamy te pojęcia jeszcze ze szkoły, ale nie mamy zbyt wielu przekonujących danych o tym, w jaki sposób formują się te superkontynenty — mówi Ross Mitchell z Uniwersytetu Yale sieci BBC. — W naszym modelu prognozujemy połączenie się obu Ameryk i zamknięcie Morza Karaibskiego oraz połączenie Ameryk i Azji przez Ocean Arktyczny.
Również Afryka i Australia mają z czasem dokleić się do Amasii. „Wolna” pozostanie tylko Antarktyka.