Kac, katzenjammer, kociokwik, pochmiel, glątwa, nieznośny stan, w którym (jak napisał Wojciech Młynarski) przeszkadza „tupot białych mew". Ludzkość zna go od czasu, gdy pierwotni rolnicy na Bliskim Wschodzie wynaleźli piwo. Kolejne osiągnięcia w tej dziedzinie – fermentacja winna i destylacja alkoholowa – spotęgowały problem.
Biochemia kaca
Farmakologia mierzy się z nim. W sprzedaży są ogólnie dostępne preparaty reklamowane jako likwidujące objawy przepicia. Nie ma takich leków przebadanych klinicznie, przepisywanych na receptę, ponieważ naukowcom nie udało się odkryć tak działającej substancji.
Podstawowymi składnikami dostępnych paraleków są kwasy: bursztynowy i fumarowy. Sposób ich stosowania też jest podobny: tabletki należy łykać w trakcie imprezy, której towarzyszy picie alkoholu, a także po jej zakończeniu, aby przyspieszyły metaboliczną przemianę alkoholu.
W rezultacie toksyczny aldehyd octowy – produkt przemiany metabolicznej alkoholu – ulega redukcji, powstają z niego woda i CO2. Skutek odczuwalny powinien być taki, że ustępują lub słabną: ból głowy, nudności, torsje.
Dr Wojciech Mita z oddziału detoksykacyjnego szpitala w Gorzowie Wielkopolskim jest sceptyczny. Uważa, że pomagają, ale tylko trochę, męki można jedynie skrócić.