Księgi pachną wanilią

Specyficzny, piękny zapach starych ksiąg świadczy o tym, że ich stan jest zły, zaczęły już ulegać rozkładowi.

Publikacja: 26.02.2013 23:54

Jeden z trzech najstarszych na świecie egzemplarzy Koranu z VIII wieku w zbiorach British Library

Jeden z trzech najstarszych na świecie egzemplarzy Koranu z VIII wieku w zbiorach British Library

Foto: AFP

Verba volant, scripta manet, słowa ulatują, pismo pozostaje... Okazuje się, że ta łacińska sentencja nie jest zgodna z prawdą, pismo także ulatuje, choć bez porównania wolniej, w ciągu kilkuset lat.

Od dawna wiadomo, że erozja papieru ma miejsce, natomiast dopiero niedawno badacze stwierdzili, że towarzyszy jej uwalnianie się specyficznych substancji lotnych. Ludzkie nozdrza je wychwytują. Dla wielu osób, niekoniecznie moli książkowych, ten zapach jest charakterystyczny, nie do pomylenia z żadnym innym – stare księgi pachną... starymi księgami.

Bajecznie droga woń

Wszystkie te substancje chemiczne wzbudzają najwyższy niepokój konserwatorów z British Library, a mają oni o co dbać. Zbiór ten liczy ponad 14 milionów woluminów, z których niektóre są bajecznie cenne. Wiele ma ponad tysiąc lat. Na przykład British Library zakupiła niedawno od brytyjskich jezuitów najstarszą na świecie księgę zachowaną w całości, napisaną w VII wieku po łacinie Ewangelię św. Jana – za 9 milionów funtów. Mając na uwadze wartość zabytkową i antykwaryczną swych zbiorów, konserwatorzy zwrócili się z prośbą o pomoc do firmy Owlstone Nanotech specjalizującej się w wykrywaniu ulatniających się substancji chemicznych, między innymi z bomb i ładunków wybuchowych.

Chemicy z Owlstone Nanotech i konserwatorzy z British Library pracują teraz wspólnie nad urządzeniem i specjalnie do niego dostosowanym programem komputerowym służącym do szybkiego wykrywania i rozpoznawania lotnych składników emitowanych przez wiekowe rozkładające się księgi. Konserwatorzy spodziewają się, że na podstawie analizy tych składników będą w stanie określić zaawansowanie procesu degradacji.

Analiza związków lotnych wydobywających się ze starego papieru będzie wskazówką dla konserwatorów, w jaki sposób papier ten został wytworzony i jak duże jest niebezpieczeństwo, że substancje te – zwłaszcza niektóre kwasy i tlenki – zagrożą sąsiednim cennym woluminom i przyspieszą ich degradację.

Na razie urządzenie jest w fazie prób. Nazwano je Lonestar. Dotychczas stosowane sposoby detekcji są bardzo skuteczne, na przykład metodą chromatografii gazowej czy spektrometrii masowej, ale metody te są bardzo drogie, wymagają urządzeń absolutnie nienadających się do przenoszenia i trzeba się do nich „zapisywać w kolejce". Co więcej, są one wykorzystywane przede wszystkim na potrzeby badań związanych z medycyną. „Fanaberia" w postaci badania tymi metodami zapachu ksiąg musiałaby długo czekać na swoją kolej.

W odróżnieniu od tych klasycznych urządzeń Lonestar jest niewielki, przenośny, ale równie szybko analizuje próbki.

Prawie jak w spiżarni

Przed próbami określania stanu ksiąg według ich zapachu konserwatorzy też nie byli całkowicie bezradni. Jednak rozpoznanie ich stanu chemicznego wymagało pobrania próbki papieru i poddania go testom laboratoryjnym, a to wiązało się z uszkodzeniem badanego zabytku.

Pionierem zapachowych bezinwazyjnych badań ksiąg jest dr Mitja Strlic z londyńskiego Centre for Sustainable Heritage. W 2009 roku zidentyfikował 15 lotnych związków uwalniających się z rozkładających się ksiąg. Wiadomość o tym zamieściło pismo „Analitycal Chemistry'' (prowadzone są próby badania tą metodą starych mebli).

Jeden z tych związków jest niezwykle charakterystyczny, sprawia, że starodruki pachną wanilią. Chemicy wyjaśnili ten fenomen. Zapach ten powoduje substancja o nazwie etylowanilina. Jest to produkt rozkładu ligniny, czyli głównego składnika drewna, z którego to surowca wytwarza się papier. Zapachy waniliny i etylowaniliny są takie same, ale etylowanilina pachnie mocniej. Ponieważ etylowanilina jest także składnikiem wanilii i nadaje jej zapach, stąd wrażenie, że stare księgi pachną wanilią.

Jednak nie tego zapachu konserwatorzy obawiają się najbardziej, najniebezpieczniejsze są substancje lotne pochodzące z kwasów. Im większa kwasowość papieru, tym szybciej ulega on rozkładowi. Im mniej kwasowy papier, w ogóle im mniej w nim wszelkich zanieczyszczeń, tym większa szansa że będzie długowieczny. Właśnie z tego powodu papier średniowieczny, drewniany, bez dodatków, imponuje trwałością.

Papier łatwo przesiąka zapachem dymu tytoniowego i piwnicznej stęchlizny. Jego rozkład zachodzi najszybciej w wysokiej temperaturze, w wilgotnym powietrzu, pod wpływem bezpośredniego nasłonecznienia.

Verba volant, scripta manet, słowa ulatują, pismo pozostaje... Okazuje się, że ta łacińska sentencja nie jest zgodna z prawdą, pismo także ulatuje, choć bez porównania wolniej, w ciągu kilkuset lat.

Od dawna wiadomo, że erozja papieru ma miejsce, natomiast dopiero niedawno badacze stwierdzili, że towarzyszy jej uwalnianie się specyficznych substancji lotnych. Ludzkie nozdrza je wychwytują. Dla wielu osób, niekoniecznie moli książkowych, ten zapach jest charakterystyczny, nie do pomylenia z żadnym innym – stare księgi pachną... starymi księgami.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Materiał Partnera
Oszukują i rozdają nagrody. Tego (na pewno!) nie wiesz o storczykach
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Materiał Partnera
Motory molekularne. Tak naukowcy uczą nanocząsteczki kręcić się na zawołanie
Nauka
Połączenie tych dwóch leków wydłużyło życie myszy o około 30 proc. Czy pomoże ludziom?
Nauka
Naukowcy ostrzegają przed tym, co dzieje się w oceanach. „Prawdziwy powód do niepokoju”
Nauka
Rak i ryba. Czy mogą nam pomóc usunąć mikroplastik ze środowiska?