Z polskich sadów można co roku pozyskać milion ton paliwa w postaci drewna. Chodzi o gałęzie pozostające po tzw. prześwietleniach, wiosennych przycinkach wykonywanych w ramach pielęgnacji drzew, usuwania chorych gałęzi, robienia miejsca dla nowych. Takie gałęzie są traktowane jako odpad, sadownicy usuwają je z sadu i spalają na pryzmie. To marnowanie energii.

Lepszym pomysłem jest wykorzystanie takich gałęzi jako biopaliwo. Opłacalność takiego rozwiązania oceniana jest w ramach projektu Europruning, realizowanego w 7. Programie Ramowym Komisji Europejskiej. Koordynatorem projektu jest hiszpański instytut badawczy CIRCE (Centro de Investigacion de Recursos y Consumos Energeticos), uczestniczą w nim instytucje z siedmiu krajów Europy. Z Polski są to Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i Przemysłowy Instytut Maszyn Rolniczych w Poznaniu.

W ramach projektu wykazano, że takie biopaliwo jest wartościowo bardzo zbliżone do litego drewna, półtorej tony biomasy daje tyle energii, co tona węgla. Z hektara sadu można pozyskać średnio około 3,5 tony gałęzi z przycinek, co odpowiada dwóm tonom suchej masy organicznej.

Jednym z efektów projektu Europruning jest prototyp maszyny do paczkowania ściętych gałęzi w baloty - duże wałki. Maszynę opracował Przemysłowy Instytut Maszyn Rolniczych w Poznaniu, modernizując maszynę do słomy. Baloty z gałęzi można wykorzystać w kotłach większych niż domowe. Ich odbiorcami mogą być lokalne kotłownie, szkoły, urzędy, małe osiedla o niskiej zabudowie posiadające własną instalację cieplną.

—pap, nauka w Polsce