W południe doprowadzono do kolizji protonów o niewyobrażalnej energii siedmiu bilionów elektronowoltów. Dwie wiązki, z których każda zawierała ponad 10 miliardów protonów (dodatnio naładowane cząstki z jąder atomów) zderzyły się o godzinie 12.06 naszego czasu z prędkością równą 99,99 proc prędkości światła.
Energia tego zderzenia była trzy i pół raza większa od uzyskiwanej w największym amerykańskim akceleratorze Fermilab w Chicago. Kolizję rejestrowały cztery ogromne detektory. Dopiero trzecia próba powiodła się. Dwie pierwsze, nieudane, przeprowadzono rano i przed południem. Wyniki nie będą znane przed upływem kilku tygodni, może miesięcy.
Dyrektor generalny CERN (Europejska 0rganizacja Badań Jądrowych) Rolf Heuer, poinformował o sukcesie w czasie telekonferencji prowadzonej z Japonii. To jest wielki dzień dla fizyków cząstek, początek nowej ery w tej dziedzinie badań. Otwierają się niebywałe możliwości. Stworzymy cząstki, jakich nikt nigdy nie widział powiedział Rolf Heuer.
Tysiące fizyków na całym świecie oczekiwało na ten moment. Badacze sądzą, że teraz można będzie udowodnić istnienie tzw. bozonu Higgsa, cząstki, której istnienia dowodzono dotychczas teoretycznie. Fizycy oczekują także, że Wielki Zderzacz Hadronów umożliwi tworzenie cząstek „zwierciadlanych”, „supersymetrycznych”, które „powinny” wchodzić w skład ciemnej, niewidzialnej materii, stanowiącej według aktualnych szacunków około 22-23 proc. masy wszechświata.
Fizycy mają nadzieję, że dzięki eksperymentom takim jak ten, będzie można wyjaśnić, co działo się w ciągu miliardowej części sekundy po Wielkim Wybuchu, który 13,7 mld lat temu zapoczątkował istnienie wszechświata. Wielki Zderzacz Hadronów znajduje się koło Genewy, na granicy szwajcarsko-francuskiej. Jego urządzenia ulokowane są 100 metrów pod ziemią, w tunelu długości 27 km. Kosztowały blisko 4 mld euro.