Ryzyko wystąpienia raka u najmłodszych dzieci mieszkających w sąsiedztwie instalacji nuklearnych jest wyższe od 60 do prawie 120 proc. To wnioski płynące z raportu sporządzonego przez naukowców z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga w Mainz i Niemieckiego Rejestru Nowotworów Dzieci na zlecenie federalnego biura ochrony przed promieniowaniem. Informuje o tym gazeta „Süddeutsche Zeitung”.

„Badania potwierdzają, że istnieje związek między odległością od reaktora elektrowni atomowej a zachorowaniami na nowotwory, takimi jak białaczka u najmłodszych dzieci” – cytuje raport gazeta.

Badano zdrowie dzieci w wieku do pięciu lat mieszkające w odległości mniejszej niż pięć kilometrów od reaktorów elektrowni atomowych . Odnotowano u nich o ok. 60 proc. przypadków nowotworów więcej niż średnio w populacji. Jeszcze gorsze wyniki przyniosła analiza zachorowań na białaczkę. Przypadków było aż o 117 proc. więcej. Oznacza to, że w miejsce 17 zachorowań w tej grupie na białaczkę zapadło 37 dzieci w analizowanej strefie.

Pod uwagę wzięto zachorowania między 1980 a 2003 rokiem.

Niemiecki minister środowiska i bezpieczeństwa atomowego Sigmar Gabriel uważa jednak, że zbyt wcześnie na wyciąganie wniosków co do bezpieczeństwa instalacji nuklearnych. Jego zdaniem „tych odkryć nie można uzasadnić narażeniem na promieniowanie z reaktora”. Wokół 16 sprawdzonych elektrowni nie wykryto zmian promieniowania jonizującego.Jak zatem wyjaśnić podwyższony poziom zachorowań na nowotwory? Naukowcy powinni jeszcze raz się przyjrzeć wynikom – sugeruje Sigmar Gabriel. – Aby wyjaśnić aż taki wzrost zachorowań, ludzie musieliby być narażeni na promieniowanie tysiąc razy wyższe niż obecnie.