Zbyt wiele tłuszczu w maśle

Jemy za dużo mięsa, za mało ryb. Na tle Europy wypadamy gorzej niż marnie – twierdzi doc. dr hab. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska

Aktualizacja: 25.03.2009 14:14 Publikacja: 25.03.2009 01:27

Zbyt wiele tłuszczu w maśle

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

[b]Rz: Telewizja wyświetla reklamę „zdrowych, wręcz świętych” chipsów, które zawierają o 65 proc. tłuszczu mniej niż zwyczajne chrupki. Czy chipsy mogą być zdrowe?[/b]

doc. dr hab. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska: Żadne chipsy nie są święte. Polskie badania opublikowane w lutym tego roku pokazują, że jedzenie ich powoduje wzrost poziomu akrylamidu, toksycznej substancji prowadzącej do rozwoju miażdżycy i nowotworów. Powstaje ona podczas smażenia ziemniaków. Ponadto przekąska zawiera dawkę tłuszczu wielokrotnie przekraczającą dzienne normy. Moim zdaniem dzieci nie powinny jadać chipsów i frytek częściej niż raz w miesiącu.

[b]A co z przekąskami typu light?[/b]

Te „zdrowsze chipsy” są pod pewnym względem gorsze niż zwykłe: dają przyzwolenie na jedzenie produktów, które z zasady nie są zdrowe. Zresztą wszystkie potrawy light są dla nas niekorzystne. Dlaczego? Bo przez nie tracimy samokontrolę. Tymczasem jeśli odejmujemy z danego produktu 20 proc. tłuszczu, to musimy go czymś zastąpić, np. 20 proc. węglowodanów. Nie zmniejszamy więc kaloryczności posiłku, ale zamieniamy jedne kalorie na drugie. Zamienił stryjek siekierkę na kijek.

[b]Przeciętnemu Polakowi trudno się domyślić, że zjadając przekąskę, przekracza dopuszczalną dzienną dawkę tłuszczu w diecie.[/b]

Niestety, tak. Potwierdza to sonda, którą Rada Promocji Zdrowego Żywienia Człowieka i Polskie Towarzystwo Badań nad Miażdżycą przeprowadziły na warszawskich ulicach. Stan potocznej wiedzy na temat „zdrowego” i „niezdrowego” tłuszczu jest tragiczny. Odpowiedzi są hasłowe, niezwykle powierzchowne, zaczerpnięte z reklam. Margaryna jest „chyba niezdrowa”, a masło jest „zdrowe, bo naturalne”.

[b]To masło nie jest zdrowe?[/b]

Ależ jest, jeśli zjada się go odrobinę. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że masło zawiera najwięcej niekorzystnych dla zdrowia tłuszczów nasyconych. Jeśli posmarujemy sobie nim cztery kromki chleba, to wyczerpiemy dobową dawkę tłuszczów nasyconych. A co z wędliną, serem żółtym, ciastkami, lodami, frytkami, kotletami? Wszędzie tam mamy tłuszcze zwierzęce zawierające najwięcej niekorzystnych dla zdrowia tłuszczów nasyconych, które m.in. zwiększają poziom cholesterolu. Tłuszcz jest jednym z czynników, które najsilniej wpływają na długość życia i zdrowie człowieka.

[b]Tylko tłuszcz zwierzęcy jest niezdrowy?[/b]

Są jeszcze bardzo szkodliwe tłuszcze trans. Naturalnie występują w różnych produktach, ale w bardzo małych ilościach. Natomiast ich ilość lawinowo wzrasta w związku z tym, że producenci utwardzają tłuszcze roślinne starymi, lecz tanimi metodami. W ten sposób wyrabia się m.in. niektóre margaryny. Tłuszcze trans występują też w oleju palmowym, którego używa się do pieczenia większości ciastek i ciast. Zjadając je, uszkadzamy naczynia tętnicze, co prowadzi do miażdżycy i prawdopodobnie rozwoju nowotworów.

[b]A może powinniśmy w ogóle nie jadać tłuszczu?[/b]

Absolutnie nie. Niezbędne dla zdrowia są tłuszcze nienasycone występujące w roślinach i rybach. To z nich powstają hormony i związki mające działanie przeciwzapalne, to one regulują układ odpornościowy i chronią nas przed alergią. A co najważniejsze, są konieczne do rozwoju i funkcjonowania mózgu.

[b]Ile tłuszczu możemy bezkarnie zjadać?[/b]

Ze wszystkich rodzajów tłuszczu, jaki zjadamy, powinno pochodzić ok. 30 proc. całej energii potrzebnej do utrzymania masy ciała na stałym poziomie. W tym tłuszcze trans i nasycone mogą łącznie stanowić nie więcej niż 10 proc. Niestety, prowadzone w Polsce badania pokazały, że mężczyźni jedzą ich przeciętnie o 5 – 10 proc., a kobiety 3 – 8 proc. więcej, niż potrzebują.

[b]Mamy komponować posiłki z kalkulatorem i tabelą zawartości tłuszczu?[/b]

Skądże! Statystyczny Polak zjada około 30 g tzw. smarowaczy na dobę, a więc cztery kanapki posmarowane tłuszczem. W 30 g masła kryje się 18 g tłuszczów nasyconych. Norma dzienna to średnio około 22 g (dla osoby zjadającej 2000 kcal na dobę). Wystarczy więc plasterek sera żółtego (ok. 6 g tłuszczu), aby przekroczyć ten limit. Jeśli jednak zamiast masła użyjemy dobrej margaryny bez kwasów trans, to zjemy zaledwie 4 g tłuszczów nasyconych. Najprostsza rada: codziennie jedzmy nie więcej niż dwie łyżeczki margaryny do smarowania i dwie łyżki oleju roślinnego.

[b]A co z tłuszczem ukrytym w wędlinach i ciastkach?[/b]

Potrawy bogate w tłuszcze łatwo dostrzec, patrząc na piramidę żywieniową: na jej szczycie znajdują się produkty wysokotłuszczowe, które można zjadać raz – dwa razy w miesiącu.

[b]Z piramidy wynika, że częściej niż mięso powinniśmy jadać ryby. Tymczasem zjadamy ich najmniej w Europie.[/b]

Rzeczywiście, jesteśmy na szarym końcu. Według europejskich zaleceń każdy z nas codziennie powinien zjadać około 30 gramów ryb, czyli co najmniej dwa posiłki rybne w tygodniu. Tymczasem my pochłaniamy połowę tej porcji.

[b]Dlaczego to takie ważne?[/b]

Pochodzący z ryb morskich tłuszcz nienasycony, a więc kwasy tłuszczowe omega-3, są niezbędne już w życiu płodowym. Mózg ludzki w 60 proc. składa się z tłuszczu, z czego połowę stanowią kwasy omega-3. Badania brytyjskie pokazały, że dzieci od urodzenia jedzące ten rodzaj tłuszczu w wieku sześciu lat miały wyższy iloraz inteligencji niż ich rówieśnicy niewspomagani kwasami omega-3.

[b]Kiedy dzieci powinny zacząć jadać ryby?[/b]

Już od szóstego tygodnia życia muszą otrzymywać co najmniej 1 g kwasów omega-3, aby prawidłowo się rozwijać. Jeśli są karmione piersią, musi o to zadbać matka w swojej diecie. Jeśli nie, do mleka należy dodawać tran lub stosować mieszanki mleczne z kwasami omega-3.

[b]Coraz częściej słyszy się o toksynach w rybach morskich. Których z nich unikać?[/b]

Przede wszystkim pangi, która nie jest zresztą rybą morską, tylko rzeczną, hodowaną w brudnej delcie Mekongu. Drugą rybą, której nie powinny tykać dzieci oraz kobiety ciężarne i karmiące, jest tuńczyk, zwłaszcza puszkowany. Żyje on 30 – 40 lat, pochłaniając ogromne ilości toksyn. Mimo to ryb morskich nie trzeba się bać. Według szkockich badań większe korzyści odnosimy, jedząc ryby pochodzące nawet z łowisk o możliwym zanieczyszczeniu, niż nie jedząc ich w ogóle. Przy tych ilościach, jakie zjadamy, toksyny nie stanowią problemu. Z czystym sumieniem mogę polecić śledzia, który zawiera dużo tłuszczu, a co więcej – jak pokazały badania – nie pochłania toksyn.

[ramka]Powyższe zalecenia ogłoszono 18 marca w Warszawie podczas konferencji naukowej Renesans Polskiego Consensusu Tłuszczowego z 1999 r. w świetle najnowszych ustaleń międzynarodowego grona ekspertów w Barcelonie, 1 – 2 lutego 2009 r. Organizatorzy: Rada Promocji Zdrowego Żywienia Człowieka oraz Polskie Towarzystwo Badań nad Miażdżycą. Patroni medialni: „Rzeczpospolita”, „Newsweek”, „Zdrowie”, Poradnikzdrowie. pl[/ramka]

Materiał Partnera
Czy jest pan/pani za…? Oto, jak sposób zadawania pytań wpływa na odpowiedzi
Materiał Partnera
Wzór na sprawiedliwość. Jak matematyka może usprawnić budżet obywatelski?
Nauka
Naukowcy zaobserwowali „piractwo lodowe” na Antarktydzie. Zachodzi szybciej, niż sądzono
Nauka
Przełomowe odkrycie naukowców dotyczące szpaków. Podważa wcześniejsze twierdzenia
Materiał Promocyjny
Budujemy cyfrową tarczę bezpieczeństwa surowcowego