Najpierw, w 2006 roku odkopali tam, obok słynnej piramidy Templo Mayor, ogromną kamienną płytę z płaskorzeźbą bogini Ziemi - Tlaltecuhtli. Jest to kolorowa postać kobiety - wizerunek w czerwieni, żółci i błękicie - przedstawiający kobietę ze szponami, z jej ust płynie krew; pożera ona zmarłych i daje im nowe życie. Wizerunek był tak przerażający w pojęciu Azteków, że zazwyczaj układali boginię twarzą do ziemi, aby jej nie było widać. Ale na tej płycie bogini była widoczna na wierzchu.
Płyta ma 4 m długości. Po dokonaniu niezbędnych prac zabezpieczających, rok później przeniesiono ją do laboratorium Muzeum Narodowego, gdzie poddawana jest konserwacji. Natomiast pod płytą kontynuowane są wykopaliska.
Wyniki są rewelacyjne: archeolodzy odkopali szkielet wilka lub psa (analiza zoologiczna nie została jeszcze dokonana). Umieszczenie zwierzęcia pod płytą i sposób w jaki go pochowano świadczą o tym, że zostało ono złożone w ofierze. W jego uszach tkwiły kolczyki z turkusów i ze złota, szyję zdobiła kolia z jadeitu a na łapach zwierzę miało złote dzwoneczki.
W tym zwierzęcym grobie archeolodzy znaleźli muszelki pochodzące z odległych nadmorskich terenów i drewniane sztylety, z jakimi badacze zetknęli się po raz pierwszy.
Dr Leonardo Lopez Lujan, kierujący wykopaliskami, jest przekonany, że wszystko to razem wskazuje, że w pobliżu znajduje się grobowiec kogoś bardzo ważnego. - Są to dary grobowe jakich nigdy przedtem nie znajdowaliśmy. Pochodzą z odległych terenów, co dowodzi, że jesteśmy na tropie grobowca królewskiego postaci, jaka władała rozległym imperium - uważa badacz.