Naukowcy od lat łamią sobie głowę nad zagadką tak zwanych „elite controllers" — niewielkiej grupy ludzi, którzy mimo zakażenia HIV nie chorują na AIDS. Ich system odpornościowy w jakiś sposób daje sobie radę z wirusami. Mogą żyć bez przyjmowania leków. Mniej więcej jeden na 300 zakażonych należy do grupy opierającej się chorobie.
W najnowszym wydaniu „Journal of Clinical Investigation" zespół z Ragon Institute powołanego przez Massachusetts General Hospital, Uniwersytet Harvarda oraz MIT, opisuje badania grupy „elite controllers". W 2006 roku w Ragon Institute uruchomiono specjalny program analizy stanu zdrowia, genów i biochemii organizmu tych wyjątkowych pacjentów. Dziś bierze w nim udział ok. 1500 zakażonych HIV osób.
Z badań tych wynika, że główną przyczyną unikalnej odporności „elite controllers" jest podwyższony poziom białka p21. To samo białko kojarzone jest zwykle z działaniem antynowotworowym.
- Odkrycie, że p21 — najlepiej znane jako czynnik hamujący nowotwory — jest bardziej aktywne w komórkach CD4 pobranych od grupy „elite controllers" jest bardzo zaskakujący i sugeruje, że być może istnieje wspólny mechanizm obronny przeciw rakowi i HIV — mówi dr Mathias Lichterfeld, jeden z autorów artykułu w „Journal of Clinical Investigation". — Co więcej, eksperymentalne zablokowanie produkcji tego białka sprawiło, że komórki stały się łatwiejszym celem ataku wirusa.
Naukowcy przyznają, że już wcześniej podejrzewali rolę białka p21. Wspominano o tym m.in. w październiku ubiegłego roku na łamach „Science". Naukowcom udało się m.in. obliczyć, że w komórkach CD4 osób odpornych na AIDS poziom białka p21 jest od dziesięciu do nawet 20 razy wyższy niż u osób chorujących.