Jaki piękny mózg

Badania naukowe powinny być polską specjalnością - mówi „Rz" prof. Wiesław L. Nowiński

Publikacja: 14.06.2012 21:52

Prof. Wiesław L. Nowiński pracuje w Singapurze w Agencji ds. Nauki, Technologii i Badań

Prof. Wiesław L. Nowiński pracuje w Singapurze w Agencji ds. Nauki, Technologii i Badań

Foto: Teraz Polska

Red

Przedstawia się pan oficjalnie jako: naukowiec, wynalazca, biznesmen, twórca atlasów mózgu. Nieoficjalnie - marzyciel.

Prof. Wiesław L. Nowiński: Próbuję siebie określić. Zacząłem pracę jako naukowiec, ale pobyt w Singapurze wymusił komercjalizację nauki.

Naukowiec od czego? Oficjalnie jest pan światowej sławy autorem komputerowej mapy mózgu, choć nie skończył pan medycyny.

Dobre pytanie. Sam się zastanawiam od czego. Skończyłem elektronikę na Politechnice Warszawskiej. Moja praca w Polskiej Akademii Nauk była szalenie teoretyczna. Kiedy w wieku niespełna 40 lat jechałem do Singapuru, nie miałem najmniejszego pojęcia, czym jest mózg, komercjalizacja, patentowanie. Liczyłem jednak na to, że będę miał możliwość zrealizowania swoich pomysłów.

W jaki sposób pan się znalazł w Singapurze?

Dostałem dwie oferty pracy: z USA i Singapuru. Starsza córka chciała zobaczyć kangury, więc zgodziłem się pojechać na rok do Azji, żeby być bliżej kangurów. Przekonałem współpracowników, żeby budować systemy do symulowania operacji chirurgicznych. Postanowiłem zająć się mózgiem. Zaczęliśmy współpracę z najlepszym szpitalem amerykańskim Johns Hopkins w Baltimore. Jechałem do USA z ponad 100 pytaniami, które chciałem zadać w szpitalu. Na miejscu, na radiologa czekałem trzy tygodnie. Miał dla mnie pół godziny. Na chirurga czekałem pięć tygodni. Przyszedł na pięć minut. Wyjeżdżając z Johns Hopkins, byłem już mądry - wiedziałem, że sam muszę nauczyć się tego, co potrzebuję. I zacząłem się uczyć anatomii mózgu, radiologii, chirurgii, mapowania, a teraz wszystkiego, co jest związane z udarem. Jeździłem na kongresy chirurgiczne radiologiczne i neurologiczne. Mapy mózgu wykonałem, opierając się na wiedzy medycznej, która posiadłem samodzielnie.

I o własny mózg, który pan skanował.

Mam świetnych programistów, którzy wymyślają narzędzia, żeby mój mózg można było zbudować w trzech wymiarach na ekranie komputera. Odwzorowany jest z dokładnością do 0,1 milimetra. Jest tu wszystko: naczynia, nerwy, struktura, połączenia, teraz dodajemy funkcje. Kolory jego części projektuje z wyczuciem estetyki moja córka Natalia, studentka architektury. Ludzie patrzą na ten mózg i mówią: on jest piękny!

Jak to możliwe, ze nikt na świecie przed panem tego nie zrobił? Elektroniczny atlas mózgu okazał się rewelacją. Otrzymał pan za niego amerykańskiego „radiologicznego Oscara".

Jak się pewne rzeczy już zobaczy, to się wydają oczywiste. To samo było z generacją atlasów, które wprowadziliśmy do chirurgii. Wykorzystałem atlasy, które w postaci książkowej istniały od 20 lat. Ale nikt wcześniej nie zbudował pomostu między nauką, komputerami a medycyną i chirurgią. Zacząłem więc działać. Znalazłem się w środowisku szalenie pragmatycznym i nastawionym na komercjalizację. Nie mogłem tylko marzyć i patrzeć, co z tego wyniknie. W naszym laboratorium stworzyliśmy trzy firmy zajmujące się komercjalizacją innowacji.

Zaproponował pan futurystyczne pomysły. Na czym polega „Sala operacyjna przyszłości" czy „Zrób to sam - neurochirurgia". Każdy będzie mógł sobie pomajsterkować w mózgu?

Majsterkować powinni eksperci. W razie awarii mózg oddajemy w ich ręce i to oni decydują o naszej przyszłości. Uważam, że każdy pacjent powinien mieć ułatwioną możliwość takiego poznania mózgu, żeby samemu decydować o swojej przyszłości. Gdybym miał nowotwór mózgu, to jako pacjent chciałbym wiedzieć, co chcą mi wyciąć i jakie będą tego konsekwencje. Czy ratowanie spowoduje, że będę żył jak roślinka? Powinienem móc wybrać, czy chcę żyć krócej pełnią życia czy długo wegetować być może nawet nieświadomy tego.

Rozumiem, że gdyby pan został w Polsce, to nie miałby pan szans na przełożenie swoich pomysłów na praktyczne wykorzystanie.

Czasem można więcej zrobić dla kraju, pozostając na zewnątrz. Ale od dawna myślę o tym, jak Polsce przekazać swoje doświadczenie. Przyjechałem z koncepcją, którą przedstawię w Sejmie, a potem w Brukseli. Chodzi o stworzenie sieci inkubatorów innowacji w Polsce, żeby pomóc młodym ludziom i firmom. Jesteśmy ogromnie kreatywnym narodem. Polacy są utalentowani naukowo, mają ciekawość, odwagę i wyobraźnię. Badania naukowe powinny być naszą narodową specjalnością! Innowacyjność trzeba pomagać wyzwolić, zorganizować i wykorzystać dla dobra kraju. Mamy coś, za co inni płacą duże pieniądze, a my tego nie szanujemy. Pozbywamy się młodych ludzi, którzy nas opuszczają, żeby gdzie indziej realizować swoje pasje. To aż boli. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, co posiadamy.

rozm. Monika Rogozińska

prof. dr hab. inż. Wiesław Lucjan Nowiński został nagrodzonym tytułem „Wybitny Polak" w XXII edycji Konkursu „Teraz Polska" - wyróżniającego osoby, które swoją działalnością przyczyniają się do promowania naszego kraju za granicą

Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację