Szybkie podnoszenie się temperatury na naszej planecie jest faktem, a odpowiedzialność za to ponoszą ludzie — tak najkrócej można streścić wyniki badań zespołu prof. Richarda Mullera z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. „Możecie mnie nazywać nawróconym sceptykiem" — deklaruje prof. Muller na łamach „New York Times".
Dla naukowców zajmujących się tym tematem to żadna nowość. Ale brzmi zaskakująco w ustach kogoś, kto miał rozprawić się z mitem globalnego ocieplenia i udowodnić fałszowanie danych przez klimatologów.
Prof. Muller prowadzi program naukowy Berkeley Earth Project uruchomiony po wybuchu tzw. afery Climategate w 2009 roku. Na podstawie wyrwanych z kontekstu fragmentów wykradzionych listów e-mail klimatologów tak zwani sceptycy twierdzili, że naukowcy fałszowali dane byle tylko dostać pieniądze na dalsze pseudobadania.
Teza o globalnym ociepleniu wywołanym działalnością człowieka została poddana medialnej krytyce. Naukowcy zajmujący się tą tematyką ośmieszeni, upadły negocjacje międzynarodowe na temat działań, które miały ograniczyć skutki ocieplenia.