Ten zbiornik wodny leży na głębokości 3769 m pod lądolodem Antarktydy, ma 250 km długości, 50 km szerokości, a jego objętość szacowana jest na 5400 kilometrów sześciennych. Jezioro nie styka się z ziemską atmosferą od około miliona lat. Oznacza to, że woda w nim ma co najmniej taki wiek. Dla porównania, wody współczesnych powierzchniowych jezior wymieniane są średnio co sześć lat. Wostok to największe ze znanych 145 antarktycznych podlodowych jezior. Nad nim znajduje się rosyjska stacja badawcza Wostok.

Rosjanie odkryli jezioro w 1996 r., dwa lata później rozpoczęli wiercenie. Do powierzchni wody dotarli 5 lutego 2012 r. Próbka objętości 30 litrów została pobrana na głębokości 3769,3 m, z wiertła, w pośpiechu, ponieważ warunki atmosferyczne gwałtownie zmieniały się na gorsze i ekipa musiała się ewakuować.

Próbka najpierw powędrowała do Moskwy, była prezentowana na Kremlu, potem trafiła do laboratorium Instytutu Fizyki Nuklearnej w Sankt-Petersburgu.

Rosyjscy naukowcy zamierzali stwierdzić, czy w odizolowanym środowisku ewolucja nie poszła inną drogą. Tymczasem okazało się, że woda w pobranej próbce jest jałowa. Poinformował o tym Siergiej Bulat z Instytutu Fizyki Nuklearnej w Sankt-Petersburgu.

Wprawdzie w pobranej próbce stwierdzono obecność średnio 10 mikroorganizmów w jednym milimetrze sześciennym wody, czyli mniej niż w wysterylizowanej sali operacyjnej, ale dostały się do próbki 5 lutego 2012 r. Są wśród nich tylko cztery gatunki drobnoustrojów, trzy pochodzą z urządzenia wiercącego, czwarty z płynu technicznego i chemikaliów ułatwiających wiercenie. Na przełomie grudnia 2012 i stycznia 2013 Rosjanie zamierzają wznowić wiercenie, jednak pobrania próbek wody, tym razem w korzystniejszych warunkach i z większej głębokości, nie należy się spodziewać przed majem 2013 r.