Kiedy ludzkość sięgnie dna

Podwodne miasta to na razie fikcja. Ale budowa siedlisk pod powierzchnią oceanu jest już technicznie możliwa. Skorzystają z tej okazji nie tylko badacze, ale także... hotelarze

Aktualizacja: 26.10.2013 03:58 Publikacja: 26.10.2013 03:56

Jadalnia w hotelu Poseidon przy jednej z wysp Fidżi.

Jadalnia w hotelu Poseidon przy jednej z wysp Fidżi.

Foto: materiały prasowe

krzysztof Urbański

Pomysły budowy kolonii na dnie morza pojawiły się, kiedy Jacques-Yves Cousteau rozpoczął swoje badania głębin we wczesnych latach 60. ubiegłego wieku. Dziesięć lat po pierwszych sukcesach Cousteau Ian Koblick, badacz oceanu i pionier nurkowania, zbudował „La Chalupa", największe i najbardziej w tamtych czasach zaawansowane technicznie podwodne siedlisko, które mieściło także placówki badawcze.

Ale od tamtego czasu zainteresowanie wysyłaniem ludzi pod wodę na dłuższy czas znacznie zmalało.

Na ratunek

Spośród kilkunastu podwodnych siedlisk, które kiedyś istniały, pozostały jedynie trzy. Wszystkie w archipelagu Florida Keys. Koblick wraz ze współpracownikami posiada dwa hotele i zarządza nimi. Pierwszy to Marine Lab używany do badań i szkoleń przez m.in. Marynarkę Wojenną USA i NASA. Drugi to Jules Undersea Lodge – hotel, który powstał na bazie „La Chalupa". Oferuje miejsce do prowadzenia podwodnych szkoleń, ślubów i innych imprez. Luksusowe wypady pod wodę hotel oferuje za 675 dolarów za dobę.

Podwodne miasta pomogą rozwiązać problem przeludnienia naszej planety

Trzeci to Aquarius Reef Base należacy do National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA). Z tej podwodnej bazy regularnie korzysta NASA w szkoleniu astronautów.

– Wielu naukowców uważa, że jedynym sposobem, aby naprawdę zrozumieć, co dzieje się w środowisku oceanicznym, jest po prostu być tam – twierdzi Tom Potts, dyrektor Aquarius Reef Base. – Nurkowie, którzy startują z powierzchni, mają około półtorej godziny dziennie na wykonanie zadań. Jeśli moglibyśmy praktycznie zamieszkać na dnie oceanu przez 30–60 dni, mielibyśmy fantastyczne wyniki.

Także archeolodzy mogliby korzystać z podwodnych baz. Dłuższe przebywanie w głębinach pomogłoby w poszukiwaniach wraków. Baza na dnie mogłaby służyć także poszukiwaczom podmorskich minerałów. Eksploatacja bogactw naturalnych na dnie morza cieszy się coraz większym zainteresowaniem.

Pomysły tworzenia podwodnych siedlisk na większą skalę mogłyby pomóc złagodzić problemy z przeludnieniem lub pomóc przeciwdziałać katastrofom. Podwodne życie mogłoby być sposobem na zachowanie naszego gatunku w przypadku kosmicznej katastrofy.

Pozostaje tylko pytanie: jak realne jest zbudowanie podmorskich miast?

Philip Pauley, futurolog i założyciel firmy konsultingowej z Londynu, zaprojektował samowystarczalne siedlisko „Sub-Biosphere 2". Jego projekt obejmuje koliste struktury, które mogą wypłynąć w morze, a następnie „zatonąć", dając schronienie 100 szczęśliwcom.

– O budowie podwodnego miasta myślałem przez ostatnie 20 lat – przyznał Pauley.

Aby zwiększyć zainteresowanie, współpracuje z ośrodkami akademickimi. Szuka też wydawcy dla pierwszego tomu planowanej trylogii science-fiction dla młodzieży o odkryciu podwodnego świata pod tytułem „The Moral Order".

Amerykański inżynier i badacz głębin Dennis Chamberland współpracujący z NASA przy szkoleniach astronautów twierdzi, że podwodne miasta to jedyny sposób na przeludnienie Ziemi. – Ludzkość będzie musiała się przenieść pod wodę, zanim technicznie będzie możliwe skolonizowanie innej planety – uważa. Według niego skolonizowanie dna morskiego będzie możliwe w ciągu kilkudziesięciu lat.

Fabryki tlenu

– Technologia pozwalająca na budowę niewielkich kolonii, w których mogłaby mieszkać setka osób, już istnieje – uważa Ian Koblick. – To tylko kwestia pieniędzy. Gdyby mieć ich tyle, ile potrzeba, można by zacząć budowę jeszcze dzisiaj.

Koblick i jego koledzy eksperymentowali pod powierzchnią wody przez prawie dwa miesiące, ale według badacza nic nie stoi na przeszkodzie, aby pod wodą można było przeżyć przez pół roku.

Monitorowanie systemów podtrzymywania życia jest konieczne przez cały czas zamieszkiwania ludzi pod wodą. Musi być kontrolowany skład, temperatura i wilgotność powietrza dostarczanego z powierzchni.

– W dziedzinie kontroli systemów podtrzymywania życia byłby potrzebny jeszcze pewien postęp technologiczny – przyznaje Koblick.

Podwodne osiedla powinny generować świeży zapas tlenu. W tym celu w okolicy musiałyby powstać hodowle roślin korzystające z naturalnego lub sztucznego światła. Mogłyby także powstać „fabryki" produkujące tlen na wielką skalę w inny sposób. Jaki? Tego jeszcze nie wiadomo, to kolejne wyzwanie dla naukowców na przyszłość.

System kontroli i podtrzymywania życia w Aquarius Reef Base może być poligonem doświadczalnym dla przyszłych konstrukcji. Laboratorium wyposażone jest w urządzenie, które zbiera dane z czujników i przesyła je za pomocą bezprzewodowego łącza bezpośrednio do Internetu.

Wyzwaniem jest także niezależność energetyczna. Bazy muszą być wyposażone we własne elektrownie, które energię czerpać będą z fal morskich lub paneli słonecznych umieszczonych na powierzchni.

Stal, szkło, cement

Z zaopatrzeniem w żywność nie powinno być problemu. Świeże owoce morza są zazwyczaj łatwe do zdobycia na dnie oceanu. Mieszkańcy kolonii mogą bez problemu polować na ryby i zbierać plankton. Mogą korzystać też z odwodnionej żywności.

Gotowania pod wodą, choć możliwego, unika się jednak z powodu zapachów, jakie wydziela w zamkniętych pomieszczeniach. Woda pitna – na przykład na Aquariusie – dostarczana jest z powierzchni, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby uzyskiwana była w procesie kondsensacji lub odsalania wody morskiej.

Siedliska zlokalizowane nie głębiej niż 300 metrów pod powierzchnią będą mogły być wykonane ze stali, szkła i cementu. Ze względów technicznych będą składały się z wielu małych modułów. Ich ilość będzie uzależniona od liczby mieszkańców.

Jules Undersea Lodge zainspirował przedsiębiorców, którzy proponują budowę hoteli w atrakcyjnych miejscach świata. Jest wśród nich polska firma Deep Ocean Technology. Ma ona podpisane umowy na budowę Water Discus Hotel w pobliżu wyspy Kuredhivaru na Malediwach. Obiekt ma powstać w ciągu trzech lat. Firma negocjuje także z władzami Dubaju budowę podobnego hotelu, myśli także o kolejnych w Singapurze i w Norwegii.

krzysztof Urbański

Pomysły budowy kolonii na dnie morza pojawiły się, kiedy Jacques-Yves Cousteau rozpoczął swoje badania głębin we wczesnych latach 60. ubiegłego wieku. Dziesięć lat po pierwszych sukcesach Cousteau Ian Koblick, badacz oceanu i pionier nurkowania, zbudował „La Chalupa", największe i najbardziej w tamtych czasach zaawansowane technicznie podwodne siedlisko, które mieściło także placówki badawcze.

Pozostało 93% artykułu
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi