Reklama

Trasa Costa Concordii

Gotowość do wyjścia w morze tradycyjnie oznajmiły syreny i dzwonki na statku. „Costa Concordia" nie wyruszyła w tę podróż o własnych siłach.

Publikacja: 24.07.2014 09:01

Podtrzymywany przez stalowe pontony wrak, który w ubiegły poniedziałek ekipy ratownicze ustawiły w pozycji pionowej, pociągnęły dwa potężne oceaniczne holowniki.

Luksusowy statek wycieczkowy osiadł na skale w pobliżu włoskiej wysepki Giglio w styczniu 2012 roku.

W katastrofie zginęły 32 osoby. Dotychczas nie odnaleziono wszystkich ofiar katastrofy.

Odciągnięcie statku z miejsca, gdzie zakończyła się fatalna podróż, pozwoli na wznowienie poszukiwań.

Konwój w asyście pomocniczych statków wyruszył w drogę do Genui. Tam „Costa Concordia" została zwodowana, tam też zostanie zezłomowana i przerobiona na przysłowiowe żyletki.

Reklama
Reklama

Ściągnięcie wraku z mielizny kosztowało ok. 1,5 mld euro.

Od wycieczkowca do żyletek

Przed wrakiem „Costa Concordii" trasa morska długości ok. 240 km. Konwój nie pobije rekordu szybkości. Podróż potrwa od pięciu do sześciu dni. Wrak waży 114,5 tys. ton, a na powierzchni utrzymywany jest przez przytwierdzone do kadłuba zbiorniki wypornościowe wypełnione powietrzem.

Podtrzymywany przez stalowe pontony wrak, który w ubiegły poniedziałek ekipy ratownicze ustawiły w pozycji pionowej, pociągnęły dwa potężne oceaniczne holowniki.

Luksusowy statek wycieczkowy osiadł na skale w pobliżu włoskiej wysepki Giglio w styczniu 2012 roku.

Reklama
Nauka
Jak bardzo prawdopodobna jest śmierć na skutek uderzenia asteroidy w Ziemię? Nowe badanie
Nauka
Co tak naprawdę wydarzyło się niemal 13 tys. lat temu? Naukowcy zbadali kontrowersyjną teorię
Nauka
Dlaczego homo sapiens przetrwał, a neandertalczycy nie? Wyniki nowych badań
Nauka
Nowa metoda walki z kłusownictwem. Nosorożcom wstrzyknięto radioaktywne izotopy
Patronat Rzeczpospolitej
Future Frombork Festival. Kosmiczne wizje naukowców i artystów
Reklama
Reklama