Reklama

Kłopot z 61. sekundą

Ostatnia minuta ostatniego dnia czerwca będzie odrobinę dłuższa niż zwykle. Dodamy do niej jedną sekundę — aby zsynchronizować czas słoneczny i ten, podawany przez zegary atomowe.

Publikacja: 30.06.2015 13:11

Eksperci obawiają się, że konieczność dodania jednej sekundy sprawi problemy komputerom.

Eksperci obawiają się, że konieczność dodania jednej sekundy sprawi problemy komputerom.

Foto: 123RF

Konieczność dodania tzw. sekundy przestępnej wynika z nieregularności ruchu obrotowego Ziemi oraz z niedokładności wyznaczania długości doby słonecznej. Zrobiono to w połowie ubiegłego wieku. Od tego czasu technika pomiarów poszła naprzód. A sama Ziemia obraca się nieco wolniej.

Dodatkowa sekunda musi zostać dodana w tym samym momencie na całym świecie. Ponieważ jest dodawana w ostatniej minucie dnia według czasu UTC, w Polsce odbędzie się to 1 lipca o godzinie 1.59. Zegary — przynajmniej te, które da się przeprogramować (np. internetowe) — po 23.59.59 pokażą 23.59.60, a nie 00.00.00 jak zwykle. Ostatni raz taki manewr był konieczny w czerwcu 2012 roku.

Konieczność nietypowych manipulacji dodatkową sekundą może oznaczać problemy dla instytucji i systemów komputerowych opierających się na precyzyjnym wyliczaniu czasu. — Przestępne sekundy są ogłaszane z zaledwie sześciomiesięcznym wyprzedzeniem. A to oznacza, że oprogramowanie i komputery nie mają gotowych algorytmów postępowania, muszą zostać przestawione ręcznie — mówi sieci BBC Peter Whibberley z brytyjskiego Narodowego Laboratorium Fizyki. — Ponieważ opieramy się na pomiarach ruchu obrotowego Ziemi, te nieprzewidywalne sekundy pojawiają się nieregularnie. Błąd we wprowadzaniu sekundy przestępnej może oznaczać na przykład utratę synchronizacji w sieciach komunikacyjnych i systemach bankowych.

Czy to oznacza, że specjaliści ostrzegają przed czymś w rodzaju słynnej „milenijnej pluskwy"? W 2012 roku 61 sekunda sprawiła niewielkie problemy — kilka serwisów internetowych, m.in. Reddit, Forsquare czy LinkedIn przestało na krótko działać. Aby tego uniknąć poważniejsze instytucje — na przykład amerykańska giełda NASDAQ — po prostu wstrzymają handel o 19.48 i zamkną się o 19.55.

Inną metodą uniknięcia kłopotów z dodatkową sekundę jest jej rozłożenie na raty. Tak zrobi na przykład Google — 61 sekunda podzielona na milisekundy będzie dodawana w częściach przez cały dzień, aby synchronizacja przebiegała płynnie. To sposób wykorzystywany od lat w sieciach komputerowych do synchronizacji czasu w komputerach.

Reklama
Reklama

Zdaniem brytyjskiego eksperta komputery rzeczywiście mogą mieć problemy, a szczególnie dotyczy to regionu Azji i Pacyfiku. — Tam konsekwencje mogą być poważne, ponieważ przestępną sekundę dodaje się podczas normalnych godzin pracy — mówi Whibberley. Giełdy w Japonii, Australii, Korei Płd i Singapurze zastosują technikę „ratalną" aby uniknąć kłopotów z gwałtownym przestawieniem zegara.

Z powodu nieregularności ruchu Ziemi teoretycznie zakłada się możliwość odjęcia jednej sekundy. Dotąd nie było jednak takiej konieczności. Ziemia do lat 90. ubiegłego wieku zwalniała. W nowym stuleciu odzyskała jednak wigor i obraca się nieco szybciej.

Nauka
Co łączy golden retrievera i człowieka? Zaskakujące wyniki najnowszych badań
Nauka
Genetyczne podłoże ADHD? Naukowcy przyjrzeli się trzem mutacjom. Wyniki badania
Materiał Partnera
AI wchodzi na uczelnie
Materiał Partnera
Ekrany i okna przyszłości. Naukowcy z UW badają ferroelektryczne nematyki
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Nauka
Etiopia. Pierwsza erupcja wulkanu od 12 tysięcy lat
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama