O prawie do wynagrodzenia za czas walki z żywiołem, zagwarantowanym projektowaną ustawą, pisaliśmy 31 maja w artykule "[link=http://www.rp.pl/artykul/482363,487670_Dostana_pensje_za_5_dni_powodzi.html]Dostaną pensję za 5 dni powodzi[/link]" i 2 czerwca - zobacz tekst "[link=http://www.rp.pl/artykul/482363,488248_Pracodawcy_zaplaca_za_powodz.html]Pracodawcy zapłacą za powódź[/link]".
W zakresie prawa do wynagrodzenia rozpatrywany dziś projekt (już po konsultacjach międzyresortowych) nie różni się zbytnio od wersji wstępnej. Jednak niektóre nowe regulacje mogą budzić wątpliwości interpretacyjne.
Artykuł 7 gwarantuje pracownikowi, który faktycznie nie mógł świadczyć pracy w związku z powodzią, prawo do minimalnego wynagrodzenia za maksymalnie 5 dni roboczych, z tym jednak zastrzeżeniem, że dni te powinny być dla niego dniami pracy wynikającymi z obowiązującego go rozkładu czasu pracy.
[srodtytul]Finansuje pracodawca czy budżet?[/srodtytul]
Wynagrodzenie wypłacałby pracodawca. Niestety ustawodawca nie precyzuje, czy on również finansowałby je z własnych środków, czy płaciłby za to budżet państwa.