§ 4. Pokrzywdzony, który nie wniósł oskarżenia, może w terminie zawitym 14 dni od daty powiadomienia go o odstąpieniu prokuratora od oskarżenia złożyć akt oskarżenia lub oświadczenie, że podtrzymuje oskarżenie jako prywatne, a jeżeli takiego oświadczenia nie złoży, sąd umarza postępowanie.
O istnieniu interesu społecznego łatwiej będzie przekonać prokuratora pokrzywdzonemu, który wykonuje zawód zaufania publicznego. Nawet jednak zwykły obywatel może dowodzić, że pomoc w ustaleniu sprawcy leży w interesie społecznym, gdyż brak reakcji na tego typu występki powoduje, że sprawcy czują się bezkarni.
Jeszcze raz podkreślmy, że decyzja należy do prokuratora. W razie odmowy można jednak złożyć zażalenie.
Co mówi przepis
Art. 65 k.p.k.
§ 1. Przepisy dotyczące zażaleń na postanowienia sądu stosuje się odpowiednio do zażaleń na postanowienia prokuratora i prowadzącego postępowanie przygotowawcze.
§ 2. Na postanowienie prokuratora przysługuje zażalenie do sądu właściwego do rozpoznania sprawy, chyba że ustawa stanowi inaczej.
§ 2a. W sprawach z oskarżenia prywatnego zażalenie na postanowienie prokuratora o odmowie wszczęcia lub o umorzeniu postępowania przygotowawczego rozpoznaje prokurator nadrzędny, jeżeli postanowienie zapadło z uwagi na brak interesu społecznego w ściganiu z urzędu sprawcy.
§ 3. Zażalenie na postanowienie prowadzącego postępowanie przygotowawcze, jeżeli nie jest nim prokurator, rozpoznaje prokurator sprawujący nadzór nad tym postępowaniem.
Jeśli prokurator zdecyduje się wszcząć postępowanie przygotowawcze, to po ustaleniu personaliów pomawiającego może je umorzyć ze względu na fakt, że czyn jest ścigany z oskarżenia prywatnego.
Pokrzywdzony, mając wgląd do akt, będzie już wtedy jednak wiedział, przeciwko komu kierować prywatny akt oskarżenia. Dlatego też do zawiadomienia prokuratury o popełnieniu przestępstwa warto dołączyć wniosek o objęcie go ściganiem z urzędu.
Jeśli prokurator nie zechce zająć się sprawą, pozostaje jeszcze policja. Zgłaszając sprawę, trzeba się powołać na rzadko stosowany, ale jednak obecny w kodeksie postępowania karnego przepis.
Co mówi przepis
Art. 488 k.p.k.
§ 1. Policja na żądanie pokrzywdzonego przyjmuje ustną lub pisemną skargę i w razie potrzeby zabezpiecza dowody, po czym przesyła skargę do właściwego sądu.
§ 2. Na polecenie sądu policja dokonuje określonych przez sąd czynności dowodowych, po czym ich wyniki przekazuje sądowi. (DzU z 1999 r. nr 89, poz. 555 ze zm.).
Zgodnie z tym przepisem na żądanie pokrzywdzonego policja jest zobowiązana przyjąć ustną lub pisemną skargę i w razie potrzeby zabezpieczyć dowody. Następnie zaś taką skargę powinna przesłać do właściwego sądu. W skardze tej oczywiście trzeba wskazać stronę internetową, na której doszło do pomówienia lub znieważenia.
Kiedy sprawa trafi do sądu, ten może uznać, że konieczne jest przeprowadzenie dodatkowych czynności dowodowych, w tym ustalenie danych sprawcy. Policja ma obowiązek dokonać takich ustaleń i przekazać ich wyniki sądowi.
Naturalnym odruchem osoby znieważonej na forum jest odpowiedzieć internaucie tym samym. Warto jednak się powstrzymać. Inaczej może się okazać, że występek internauty pozostanie bezkarny.
Co mówi przepis
Art. 216 § 3 k.k.
Jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności cielesnej lub zniewagą wzajemną, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
Zgodnie z tym przepisem, jeśli pokrzywdzony odpowiada zniewagą wzajemną, to sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
Taka decyzja sądu będzie uzasadniona, gdy znieważony wda się w internetową pyskówkę i sam znieważy sprawcę.
Tak samo będzie, gdy zniewagę wywoła wyzywające zachowanie pokrzywdzonego w sieci, które uprawnia do znieważenia.
Przykład
Na jednym z forów internetowych grasuje tzw. troll, czyli osoba, która nie zabiera głosu na merytoryczne tematy, tylko wysyła napastliwe posty, zamierzając sprowokować innych, ośmieszyć czy obrazić. W końcu jeden z uczestników nie wytrzymuje i nazywa go idiotą.
Sąd na podstawie przedstawionych dowodów może uznać, że zniewaga została wywołana wyzywającym zachowaniem pokrzywdzonego i odstąpić od wymierzenia kary.
Jeśli z pomocą organów ścigania uda nam się namierzyć komputer, z którego doszło do pomówienia czy znieważenia, to nie oznacza to jeszcze pewności wygranej.
Sprawy tego typu są zazwyczaj bardzo trudne do udowodnienia, chociażby ze względu na to, że oskarżony może bronić się, że to nie on siedział przy klawiaturze.
Z orzecznictwa
Postanowienie Sądu Najwyższego z 7 maja 2008 r. (III KK 234/2007)
„Należy pamiętać, że w przypadku Internetu mamy do czynienia ze skrajną nierównością stron. Pokrzywdzony niezależnie od tego, czy dotknięty został zniesławieniem, czy zniewagą, stoi w obliczu anonimowego dla niego sprawcy przestępstwa.
Masowość Internetu, jego zasięg działania – powodują, że ma on charakter wyjątkowy na tle innych środków społecznego przekazu. Krąg odbiorców zniesławiającej bądź znieważającej informacji jest niezwykle szeroki.
Próba obrony przed zniesławiającymi lub znieważającymi treściami jest praktycznie niemożliwa, a ustalenie sprawcy właściwie niewykonalne. Istnieje możliwość, przez ustalenie numeru IP, zidentyfikowania właściciela konkretnego komputera, z którego nadano treści zniesławiające lub znieważające.
Nie sposób natomiast wskazać, kto posługiwał się komputerem, jeśli w tym zakresie nie zostanie zebrany odpowiedni materiał dowodowy, a właściciel nie wskaże osoby, której komputer udostępnił. Samo udostępnienie komputera nie jest czynem bezprawnym.
Nie sposób w aktualnym stanie prawnym uznać, że samo udostępnienie komputera powoduje odpowiedzialność karną jego właściciela, w razie gdyby okazało się, iż korzystający z niego dopuścili się przestępstwa. Nie sposób na grunt prawa karnego przetransponować rozwiązań istniejących w prawie cywilnym w zakresie deliktów internetowych.
Zresztą przyznać należy, że w tym zakresie istnieją poważne spory w doktrynie (zob. M. Świerczyński, „Delikty internetowe w prawie prywatnym międzynarodowym”, Kraków 2006, str. 36 – 49).
Tak więc w aktualnym stanie rzeczy nie sposób przyjąć, aby oskarżona Barbara W. mogła ponosić odpowiedzialność karną za zniesławienie lub zniewagę tylko z tej racji, że z posiadanego przez nią komputera skorzystała jakaś osoba, zamieszczając na portalu internetowym zniesławiającą wiadomość.
W tym stanie rzeczy nie sposób również podzielić zarzutów i wywodów kasacji, co w konsekwencji nakazywało jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej. Uniewinnienie oskarżonej nie przesądza jednak w żaden sposób kwestii jej odpowiedzialności cywilnej, podobnie zresztą jak odpowiedzialności Portalu (...)”.
Czytaj więcej w rozdziale
»
Jak walczyć z pomówieniami w sieci:
Spis treści całego poradnika