Kiedy administrator odpowiada za wpisy internautów

Nie tylko w Polsce można zaobserwować restrykcyjne podejście do odpowiedzialności administratorów serwisów za wpisy internautów

Publikacja: 29.06.2011 04:50

Kiedy administrator odpowiada za wpisy internautów

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

W poniedziałkowym wydaniu w tekście „Znieważa internauta, odpowiada prowadzący stronę" opisaliśmy wyroki polskich sądów, które zaczęły uznawać, że administratorzy forów internetowych odpowiadają za cudze komentarze, nawet jeśli nie zostali powiadomieni o tym, że kogoś one znieważają. Także w niektórych innych państwach UE zmienia się podejście do nich.

– Orzecznictwo sądów niemieckich wyraźnie ewoluuje – mówi Roland Myca, adwokat z Dortmundu. – Coraz częściej się przyjmuje, że jeśli do wykrycia bezprawnego charakteru wpisu wystarczą proste czynności, to administrator powinien je podjąć. Inaczej też sądy podchodzą do amatorskich forów, a inaczej do komercyjnych serwisów. Od tych drugich wymaga się więcej – zaznacza.

Podobną tendencję obserwuje się we Francji. – Teoretycznie administrator nie odpowiada do momentu otrzymania wiadomości o tym, że jakiś komentarz narusza czyjeś prawa. Jednakże coraz częściej wymaga się od nich, aby nie pozostawiali wpisów bez jakiegokolwiek nadzoru – tłumaczy Lucien Peczynski, adwokat z Paryża.

W Estonii niedawno było głośno o sprawie portalu Delfi, który przegrał przed krajowymi sądami proces o komentarze użytkowników, mimo że je usunął, gdy tylko otrzymał wezwanie. Wyroki te zaskarżono do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Tylko urzędowe

Na drugim biegunie są Hiszpania i Włochy, gdzie blogerów czy prowadzących fora rzadko się pociąga do odpowiedzialności za to, co wypisują internauci. Obowiązują tam bowiem regulacje wyłączające odpowiedzialność do momentu, kiedy nie dostaną informacji urzędowej o złamaniu prawa. Pomówiony nie ma więc co pisać do administratora i domagać się usunięcia komentarza. Dopóki żądania tego nie zgłosi kompetentny organ (np. sąd, policja), dopóty dostawca usługi nie interweniuje.

Rozwiązaniem, które zdaje się godzić ochronę administratorów z interesem osób pomawianych w Internecie, jest procedura „notice and takedown". Z krajów UE stosuje się ją jedynie w Finlandii. Przepisy przewidują odrębną procedurę sądową dotyczącą blokowania treści i sposobu powiadamiania administratorów. Zakładają też możliwość składania zażalenia na decyzje o blokadzie.

W Polsce jak w USA

Procedurę „notice and takedown" zamierza wprowadzić też Polska.

Założenia do nowelizacji

ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną

zostały już przyjęte przez rząd. Nasze rozwiązanie ma się jednak opierać na regulacjach stosowanych w USA do zgłaszania naruszenia praw autorskich.

Każdy zainteresowany będzie mógł powiadomić administratora, że jakiś komentarz łamie prawo. Jeśli zgłoszenie będzie spełniało wymagania formalne, to zarządzający serwisem podejmie decyzję, czy zgadza się z zarzutami, i ewentualnie zablokuje dostęp do informacji.

Jednocześnie powiadomi o tym autora wpisu, a ten będzie mógł złożyć zażalenie. Anonimy będą usuwane automatycznie.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora s.wikariak@rp.pl

Opinia: Xawery Konarski, partner w kancelarii Traple Konarski Podrecki

Kraje Unii są związane dyrektywą 2000/31/WE, która zakłada zwolnienie odpowiedzialności administratorów serwisów po spełnieniu określonych przesłanek. Przy tym dyrektywa pozwala na przypisanie odpowiedzialności także wówczas, gdy administrator „powinien wiedzieć" o bezprawności wpisów internetowych (np. dzięki postmoderacji). Oznacza to, że polskie przepisy są bardziej liberalne dla administratorów niż regulacje unijne. W Polsce odpowiedzialność usługodawcy jest wyłączona dopóty, dopóki nie wie on o istnieniu w jego serwisie treści bezprawnych. W praktyce o odpowiedzialności możemy mówić dopiero po otrzymaniu przez niego urzędowego lub wiarygodnego powiadomienia.

Czytaj także artykuły:

Zobacz:

W poniedziałkowym wydaniu w tekście „Znieważa internauta, odpowiada prowadzący stronę" opisaliśmy wyroki polskich sądów, które zaczęły uznawać, że administratorzy forów internetowych odpowiadają za cudze komentarze, nawet jeśli nie zostali powiadomieni o tym, że kogoś one znieważają. Także w niektórych innych państwach UE zmienia się podejście do nich.

– Orzecznictwo sądów niemieckich wyraźnie ewoluuje – mówi Roland Myca, adwokat z Dortmundu. – Coraz częściej się przyjmuje, że jeśli do wykrycia bezprawnego charakteru wpisu wystarczą proste czynności, to administrator powinien je podjąć. Inaczej też sądy podchodzą do amatorskich forów, a inaczej do komercyjnych serwisów. Od tych drugich wymaga się więcej – zaznacza.

Pozostało 81% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów