Sezon remontów w pełni. Malujemy mieszkania, zrywamy glazurę, przestawiamy ściany, zmieniamy aranżacje łazienek. Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, jednak nie jesteśmy wtedy bezsilni.
Dzieło, bo chodzi o rezultat
Gdy umawiamy się z fachowcem i zlecamy mu remont naszego domu czy mieszkania, zawieramy z nim umowę o dzieło (nawet gdy nie spisujemy jej na piśmie). Znajdą do niej zatem zastosowanie przepisy kodeksu cywilnego. Umowa o dzieło jest umową rezultatu, ponieważ ma doprowadzić do powstania określonego dzieła, które w chwili jej zawarcia nie istnieje. Choć do swej ważności nie wymaga formy pisemnej, lepiej dla własnego bezpieczeństwa ją przygotować (określamy w niej strony, czyli zlecającego prace i przyjmującego je, wskazujemy też, na czym mają one polegać, wyznaczamy również termin ich wykonania). Dziełem mogą być wykonywane prace remontowo-budowlane. Jeśli coś pójdzie przy nich nie tak, tzn. fachowiec nie dotrzyma terminu albo wykona prace inaczej, niż się z nim umawialiśmy, mamy prawo zachować się w sposób określony w przepisach kodeksu cywilnego.
Z art. 635 kodeksu cywilnego wynika, że jeżeli przyjmujący zamówienie (czyli nasz fachowiec) opóźnia się z rozpoczęciem lub wykończeniem dzieła tak dalece, że nie jest prawdopodobne, żeby zdołał je ukończyć w czasie umówionym, zamawiający (czyli my) może bez wyznaczenia terminu dodatkowego odstąpić od umowy jeszcze przed upływem terminu wykonania dzieła.
Przykład
Pan Jarosław umówił się z ekipą remontową, że w ciągu dwóch tygodni zerwie glazurę w jego łazience i położy nową. Po dziesięciu dniach okazało się, że tylko część starej glazury została usunięta. Pan Jarosław doszedł do wniosku, że ekipa na pewno nie zdąży wykonać prac w umówionym terminie. Zdecydował zatem, że zrezygnuje z jej usług. Ma do tego prawo. Nie musi przy tym wyznaczać ekipie remontowej dodatkowego terminu z zastrzeżeniem, że po jego bezskutecznym upływie będzie mógł odstąpić od umowy.