„Rolling Stone” przeprowadził rozmowę z producentem muzycznym Rodneyem „Lil Rod” Jonesem, który trafił na pierwsze strony gazet na całym świecie w lutym, kiedy złożył w sądzie federalnym na Manhattanie pozew przeciwko Seanowi „Diddy” Combsowi (dawniej Puff Daddy) o odszkodowanie 30 milionów dolarów za napaść na tle seksualnym, handel ludźmi i wymuszanie haraczy.
Puff Diddy i masakra na korytarzu
Jones stwierdził, że gigant hip-hopu, który zbudował karierę na hicie „I’ll Be Missing You”, opartym na „Every Breath You Take” The Police, w czasie sesji nagraniowej „Love Album: Off The Grid”, potajemnie odurzył go narkotykami, napastował fizycznie i zmusił do zabiegania o kontakty seksualne z prostytutkami oraz uczestniczenia w nich w okresie od września 2022 r. do listopada 2023 r.
Czytaj więcej
Sean "Diddy" Combs, amerykański raper i producent muzyczny, znany również m.in. pod pseudonimem Puff Daddy, został oskarżony o gwałty i przemoc domową przez piosenkarkę.
73-stronicowy pozew został złożony, kiedy długoletnia partnerka Combsa, Casandra „Cassie” Ventura, w listopadzie 2023 r. oskarżyła go o gwałt oraz wykorzystywanie seksualne i psychiczne przez lata. Od tego czasu pięć kolejnych kobiet złożyło pozwy, zarzucając Combsowi, że dopuścił się napaści na tle seksualnym już wcześniej – na początku lat 90.
Combs zawarł z Venturą szybką ugodę, a później przeprosił, gdy wideo uzyskane przez CNN pokazało, jak kopie, depcze i ciągnie po dywanie Venturę na hotelowym korytarzu. Założyciel firmy Bad Boy zaprzeczył jednak wszystkim późniejszym zarzutom. Prawnicy nazwali Jonesa kłamcą szukającym „niezasłużonego odszkodowania”.