Pozew przeciwko Seanowi „Diddy” Combsowi. Raperzy jako nowa mafia

Rośnie liczba zarzutów wobec giganta rapu Puffa Diddy'ego (Sean Combs) z majątkiem o wartości 800 mln dol. Oskarżający go o liczne przestępstwa producent Lil Rod udzielił pierwszego wywiadu „Rolling Stone”.

Publikacja: 28.08.2024 16:34

Sean "Diddy" Combs

Sean "Diddy" Combs

Foto: PAP/EPA

„Rolling Stone” przeprowadził rozmowę z producentem muzycznym Rodneyem „Lil Rod” Jonesem, który trafił na pierwsze strony gazet na całym świecie w lutym, kiedy złożył w sądzie federalnym na Manhattanie pozew przeciwko Seanowi „Diddy” Combsowi (dawniej Puff Daddy) o odszkodowanie 30 milionów dolarów za napaść na tle seksualnym, handel ludźmi i wymuszanie haraczy.

Puff Diddy i masakra na korytarzu

Jones stwierdził, że gigant hip-hopu, który zbudował karierę na hicie „I’ll Be Missing You”, opartym na „Every Breath You Take” The Police, w czasie sesji nagraniowej „Love Album: Off The Grid”, potajemnie odurzył go narkotykami, napastował fizycznie i zmusił do zabiegania o kontakty seksualne z prostytutkami oraz uczestniczenia w nich w okresie od września 2022 r. do listopada 2023 r.

Czytaj więcej

Amerykański raper Puff Daddy oskarżony o gwałt na piosenkarce

73-stronicowy pozew został złożony, kiedy długoletnia partnerka Combsa, Casandra „Cassie” Ventura, w listopadzie 2023 r. oskarżyła go o gwałt oraz wykorzystywanie seksualne i psychiczne przez lata. Od tego czasu pięć kolejnych kobiet złożyło pozwy, zarzucając Combsowi, że dopuścił się napaści na tle seksualnym już wcześniej – na początku lat 90.

Combs zawarł z Venturą szybką ugodę, a później przeprosił, gdy wideo uzyskane przez CNN pokazało, jak kopie, depcze i ciągnie po dywanie Venturę na hotelowym korytarzu. Założyciel firmy Bad Boy zaprzeczył jednak wszystkim późniejszym zarzutom. Prawnicy nazwali Jonesa kłamcą szukającym „niezasłużonego odszkodowania”.

Puff Diddy i narkotyki

Pomimo zaprzeczeń Combsa, 38-letni Jones nie poddaje się. W wywiadzie dla „RS” twierdzi, że przez ostatnie kilka miesięcy głównie ukrywał się i przechodził intensywną terapię. Na początku sierpnia brał udział w festiwalu 50 Cent's Humor & Harmony w Luizjanie, niedawno współpracował z T-Painem podczas Juneteenth w Hollywood Bowl w Los Angeles. Nie ukrywa jednak, że w branży czuje się „jakby wyszedł poza szereg”, czyli przerwał zmowę milczenia. Powiedział: „Wychowałem się w kościele. Moja rodzina składa się z pastorów, śpiewaków, muzyków i stolarzy. Jako dzieciak, mając 13 lat, zacząłem nagrywać. Rozpoczynając współpracę z Diddym, odłożyłem wszystko na później. Myślałem, że realizacja projektu Diddy’ego może zapewnić mi lepsze pieniądze i pozycję, dzięki którym wrócę do mojej firmy produkcyjnej z nieco większym rozgłosem”.

W czasie wyjazdu do Miami wydarzyła się następująca sytuacja: „Asystenci zapalili świece i częstowali nas koktajlami. Puff poszedł do swojej łazienki przylegającej do studia i wezwał mnie. Zapytał mnie, czy mam banknot 100 dolarów. Na zlewie były trzy białe linie. Prosił mnie, żebym zrobił coś, czego nigdy wcześniej nie robiłem. Próbował mnie namówić na narkotyki. Nie chcę nikogo oceniać, ale one są na szczycie mojej listy rzeczy, których się boję”.

Czytaj więcej

Muzyczny cytat z hitu Stinga słono kosztuje

Poproszony o charakterystykę rapera, producent powiedział:

„On jest potworem. Zrobi wszystko, co konieczne, aby uzyskać dokładnie to, czego chce. Nie przyjmuje odmowy. On sam powiedział mi: »Uderzę moją mamę«. Każdy, kto potrafi to powiedzieć, nawet żartem, jest potworem. Nie ma z nim o czym rozmawiać. Jak na osobę, której marką jest Love Records, która zmieniła nazwisko na Love i nazwała swoje dziecko Love, nie okazuje miłości. Zajmuje się tylko marketingiem”.

Puff Diddy „nie jest bogiem”

Resztę drażliwych wątków Jones chce przedstawić przed sądem. Magazynowi powiedział:

„Ze względów bezpieczeństwa nie mówię, gdzie mieszkam. Zbyt wielu ludzi próbowało dowiedzieć się, gdzie się znajduję, zmieniałem lokalizacje i stany. (…) Z powodu tego pozwu większość ludzi nie chce nawet myśleć o współpracy ze mną, niezależnie od tego, czy współpracowali z Puffem, czy też chcą po prostu zobaczyć, co się stanie. Aby odnieść sukces w tej branży, trzeba pracować z kimś takim jak Puff lub Jay-Z, Dr. Dre, Kanye czy 50 Cent. (…) Mój album jest skończony. Jest zmiksowany i zmasterowany. Potrzebuję tylko kogoś, kto pomoże w marketingu i wydaniu. (…) Ale ludzie są zbyt przestraszeni, aby się w to angażować. (…) Nie mogę też wrócić do pracy z artystami jako muzyk, ponieważ podczas występów muszę zabierać ze sobą ochronę, a większość muzyków nie zarabia wystarczająco dużo, aby zapewnić sobie ochronę”.

Jones nie kryje obaw. „Dostałem groźby. Diddy ma na swojej liście płac wiele osób na wielu różnych stanowiskach. Jest bardzo wpływowy (…) Wszyscy widzieli wideo Cassie i jak traktował ją na hotelowym korytarzu. To jest właśnie osoba, z którą mam do czynienia. (…) Biznes muzyczny wydaje się bardzo skorumpowany”. (…) Jestem spłukany. Nie mam obecnie żadnego źródła dochodu. Co miesiąc próbuję dowiedzieć się, jak zostaną opłacone rachunki”.

Czytaj więcej

Rap w rocku i rock w rapie. Jak hip-hop zawłaszczył muzykę rockową

Mimo wszystko Jones ma prosty cel: „Ludzie muszą zrozumieć, że Puff nie jest bogiem. To sprytny, nieuczciwy biznesmen. Kradł nagrania przez lata. To po prostu złodziej. On nie ma duszy. Żyje dzięki talentom innych ludzi”.

„Żadna inna firma nie podjęła takich kroków jak moja, aby zadbać o artystów i ich prawa do publikacji. Chodzi o uczciwość i uznanie wkładu, jaki ci artyści wnieśli w kulturę” – stwierdził Combs w oświadczeniu udostępnionym „Rolling Stone”.

„Rolling Stone” przeprowadził rozmowę z producentem muzycznym Rodneyem „Lil Rod” Jonesem, który trafił na pierwsze strony gazet na całym świecie w lutym, kiedy złożył w sądzie federalnym na Manhattanie pozew przeciwko Seanowi „Diddy” Combsowi (dawniej Puff Daddy) o odszkodowanie 30 milionów dolarów za napaść na tle seksualnym, handel ludźmi i wymuszanie haraczy.

Puff Diddy i masakra na korytarzu

Pozostało 94% artykułu
Muzyka popularna
Marcin Wasilewski Trio ma 30 lat. To było ulubione trio Tomasza Stańki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Muzyka popularna
Jay-Z oskarżony o gwałt na 13-latce. Raper zaprzecza
Muzyka popularna
Guns N' Roses wracają do Polski. Vai i Satriani w Warszawie
Muzyka popularna
Na 90. urodziny Irena Santor szykuje dużą trasę koncertową
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Muzyka popularna
Maks Korż, opozycyjny białoruski raper wspierający Ukrainę na PGE Narodowym