Nowy album „Depeche Mode”. Śmierć zmusza, by żyć

Nagrany bez Andy’ego Fletchera album zbliżył Dave’a Gahana i Martina Gore’a.

Publikacja: 24.03.2023 03:00

Martin Gore i Dave Gahan, czyli Depeche Mode'23

Martin Gore i Dave Gahan, czyli Depeche Mode'23

Foto: Sony

Śmierć Fletchera (1961–2022) w maju zaskoczyła muzyków i fanów Depeche Mode.

– Nie był osobą wiązaną z ekscesami, dlatego często żartowaliśmy, że przeżyje nas wszystkich – powiedział Gahan w wywiadzie dla „NME”.

Czytaj więcej

Fryderyki: Rubens i Podsiadło prowadzą w nominacjach

Fletcher robił na niektórych wrażenie statysty. Sam ironizował, że kręci się „wokół zespołu”. A jednak pełnił funkcję stabilizatora, gdy Dave Gahan uzależnił się od heroiny, która prawie go zabiła, Martin Gore walczył z alkoholizmem, zaś autor tekstów Alan Wilder odszedł. Dlatego, gdy Fletcher zmarł niespodziewanie na rozwarstwienie aorty sześć tygodni przed sesją 15. albumu – przyszłość grupy zawisła na włosku.

Kultowa marka

Wystarczy przejrzeć opisy piosenek na ostatnich płytach, by zobaczyć, że współpraca kompozytorska między liderami to święto. Na scenie podczas tournée są razem, ale w studio mają swoje frakcje.

Gahan w rozmowie z „The Guardian” nie kryje, że po ciężkiej dla niego pracy przy poprzedniej płycie „Spirit” zastanawiał się, czy znajdzie jeszcze raz siły, by nagrywać pod szyldem Depeche Mode. Pandemia odegrała swoją rolę. Dave próbował koncertować z zespołem Soulsavers, jednak lockdowny piętrzyły przeszkody i spędził jeden z najdłuższych okresów w domu. Zaakceptował to i nazwał „wielką rezygnacją”, co zakomunikował menedżerowi, podkreślając, że jest w muzyce non stop od czasu, gdy skończył 18 lat.

Do ponownego nagrywania przekonały Gahana nowe propozycje Gore’a. Obserwując krwawe żniwa pandemii, przeżywając fakt, że zbliża się do wieku, w którym zmarł zarówno ojciec, jak i ojczym – skomponował wiele piosenek dotykających tematu śmierci. Zasugerował, by płytę nazwać „Memento Mori”.

Czytaj więcej

Kult przypomina słynny przebój „Arahja”

– Pamiętając, że musimy umrzeć, wiemy, że jeśli już coś robimy – powinniśmy to zrobić jak najlepiej – powiedział Gore dla „The Guardian”.

Gahan starał się przyjąć perspektywę Fletcha, który gdy koledzy komplikowali aranżacje, dążył do prostoty. Jednocześnie muzycy zrozumieli, jak wielka odpowiedzialność spoczywała i spoczywa na duetach Jimmy Page–Robert Plant po śmierci Johna Bonhama czy Keith Richards i Mick Jagger, gdy stracili Charliego Wattsa.

– To, co robimy w Depeche Mode, jest po prostu ogromne – dodaje Gore. – Jest wielu ludzi, którzy czekają, aż wydamy nową płytę i przyjdą zobaczyć, jak gramy. Nie chcę, by brzmiało to banalnie, ale jesteśmy kultową marką.

Jak mówi Gore, wejście do studia było też jedynym sposobem na odreagowanie śmierci kolegi, zaś to, że w zespole zabrakło człowieka wolnego od przesadnych ambicji związanych z karierą, sprawiło, że Gore, bardziej wyciszony, mniej ekspansywny i Gahan, przyjacielski, gadatliwy – zbliżyli się do siebie.

– To jedyna dobra rzecz, która wynika ze śmierci Fletcha: ja i Dave nigdy nie mieliśmy ze sobą żadnych większych problemów, ale trzymaliśmy dystans. Zostało nas tylko dwóch, co sprawiło, że rozmawiamy więcej, również przez telefon, czego nigdy wcześniej nie robiliśmy – powiedział Gore.

„Memento mori”. Sony Music Polska, 2023

„Memento mori”. Sony Music Polska, 2023

Jednocześnie w odnalezieniu się w nowej sytuacji pomogła współpraca z producentem Jamesem Fordem (Arctic Monkeys, Gorillaz), eksperymentatorką Martą Salogni (Björk), a także stworzenie aż czterech piosenek z Richardem Butlerem z The Psychedelic Furs.

Dwa razy w Polsce

Album uzyskał imponujące eksperymentalne brzmienie. To połączenie mięsistego, industrialnego grania, jakiego nie wyprodukowałaby żadna inna muzyczna fabryka poza Depeche Mode – w połączeniu z motywami, które przywołują akordy new romantic i cold wave z lat 80. Uwerturę stanowi „My Cosmos Is Mine”, jednocześnie deklaracja niezależności oraz ostrzeżenie, by nie ingerować w świat depeszy. Pierwszym przebojem z płyty jest „Ghosts Again” z teledyskiem nawiązującym do „Siódmej pieczęci” Bergmana z szachową rozgrywką ze śmiercią.

Martin Gore z myślą o płycie wymyślił kosmiczne brzmienie, wprowadzające aurę świeckiej mszy, jak choćby w kompozycji „Soul with Me”, w której również śpiewa o pogodnym odejściu w świetle i asyście aniołów. To brzmienie powraca w finałowym „Speak to Me”. Metaforą śmierci jest też „Before We Drown”. „Wagging Tongue”, jedyna wspólna kompozycja Gore’a i Gahana, to ironiczne przyzwolenie na oglądanie upadku gwiazdy.

Kompozycje śpiewane przez Dave’a Gahana są bardziej mroczne, ale też mówią o szukaniu nadziei, życiowych partnerów w miłości, nawet jeśli trzeba się z nimi docierać przez lata. Na płycie zwraca również uwagę „My Favourite Stranger”, psychodeliczna elektronika o sobowtórze. „Don't Say You Love Me” to niesamowity elektroniczny walc w aurze kinowych hitów o Jamesie Bondzie. Przebojowe jest „People Are Good”.

Dwa koncerty w ramach trasy „Depeche Mode: Memento Mori World Tour 2023” odbędą się w Polsce. 2 sierpnia na warszawskim stadionie PGE Narodowy i 4 sierpnia w Tauron Arena Kraków. Dzień przed premierą „Memento Mori”, 24 marca, zespół zaplanował początek światowej trasy koncertowej w Sacramento.

Muzyka popularna
Pośmiertne spotkanie Floydów. Wkrótce album Gilmoura. Już jest singiel
Muzyka popularna
Festiwale domykają programy. Nowe przeboje usłyszymy na żywo
muzyka
Taylor Swift i Pearl Jam. Królowa popu i król grunge’u
Muzyka popularna
Pearl Jam zaopiekowali się porzuconym gitarzystą Red Hotów i nagrali dobry album
Muzyka popularna
Taylor Swift o narkotykowym piekle Florydy na płycie "ratującej życie"