Dobrej muzyki na festiwalu, który za rok będzie obchodził 30. urodziny, zawsze było dużo, ale tym razem wybrzmiała ona ciekawiej i słuchało się jej w większym skupieniu. Gwiazd i wielkich zespołów pojawiło się mniej, tak samo jak tych, który uważali, że powinni pokazać się tu w prestiżowym wydarzeniu.
Nawet więc jeśli na różnych koncertach nie było pełnych kompletów na sali, przyszli ci, którzy chcieli słuchać. Dawno nie czuło się na przykład takiego skupienia, jak podczas fantastycznego, a przecież skromnego recitalu Iana Bostridge’a.
Czytaj więcej
Wśród licznych artystów, którzy wystąpią na tegorocznym Wielkanocnym Festiwalu Beethovenowskim, n...
European Union Youth Orchestra i Beethovenorchester Bonn
Dobrze się też stało, że ostatecznie nie znalazł się w programie anonsowany wcześniej koncert European Union Youth Orchestra, który stał się oddzielnym jednodniowym eventem z racji polskiej prezydencji w UE. I choć dał on okazję do poznania niezwykłej sztuki dyrygenckiej fińskiej artystki Susanny Mälkki, nie muzyka była tego wieczoru najważniejsza.
Za to następnego dnia – już na festiwalu – można było cieszyć się precyzją i urodą brzmienia Beethovenorchester Bonn prowadzonej przez Dirka Kaftana. Dzięki temu zespołowi muzyka patrona festiwalu, ale także Krzysztofa Pendereckiego zajaśniała blaskiem.