Jurij Aleksandrow jest reżyserem teatralnym i operowym o dużym dorobku, jego specjalnością stały się inscenizacje dzieł odnoszących się wielkich tradycji i historii Rosji. Od dłuższego czasu jego działalności artystycznej towarzyszyła radykalizacja polityczna. W 2014 roku uczestników manifestacji na kijowskim majdanie nazwał publicznie „bękartami po Banderze”.

Swoistą sławę – także w mediach światowych – Jurij Aleksandrow zdobył, gdy po aneksji Krymu przez Rosję wyreżyserował w Petersburgu spektakl teatralno-operowy „Krym”. Przedstawił w nim najbardziej dramatyczne dziej tego półwyspu – wojnę w połowie XIX w. toczoną przez Rosję z Turcję i państwami zachodnimi, obronę Sewastopola przed armią niemiecką w czasie II wojny światowej i wreszcie radosne oswobodzenie Krymu spod władzy Ukrainy.

Jurij Aleksandrow miał ambitne zamiary zrealizowania „Krymu” jako wielkiego plenerowego widowiska na placu przed Pałacem Zimowym w Petersburgu, dokładnie w tym miejscu, gdzie w 1928 roku Sergiusz Eisenstein filmował – z udziałem dziesiątek tysięcy statystów – szturm bolszewików na Pałac Zimowy. Aleksandrow chciał też, żeby w finale jego spektaklu pojawił się i zabrał głos sam prezydent Putin, ale prezydent nie przybył nawet na premierę, która ostatecznie odbyła w Kameralnym Teatrze Muzycznym prowadzonym przez Jurija Aleksandrowa.

„Krym” był widowiskiem, w którym widzowie brali aktywny udział, wcielając się na przykład w rannych żołnierzy podczas wojny krymskiej. Na publicznością wisiały też niemieckie bomby II wojny światowej, wyświetlano zdjęcia z Majdanu, a w prezydenta Putina wcielił się aktor pełniący rolę narratora. – Nie mogę milczeć, gdy widzę, co dzieje się na Ukrainie – powiedział wtedy Jurij Aleksandrow dziennikarzowi „Guardiana” i podkreślił, że widowisko zrealizował bez funduszy zdobytych przez państwo, ale „z naszych własnych środków”.

W 2018 roku na zaproszenie dyrektor Alicji Węgorzewskiej przygotował natomiast w warszawskiej Operze Kameralnej „Uprowadzenie z seraju” Mozarta. Teraz spektakl ten ma wrócić w maju na Festiwalu Mozartowskim.