Jak wynika z budżetu Instytutu, w tym roku ma on do rozdysponowania na różne cele 143,4 mln zł, aż o 25 proc. więcej niż w 2010 r. Pieniędzy na same produkcje filmowe wiele nie przybyło: kwota, którą PISF może wesprzeć producentów urosła w porównaniu z ub.r. o 2 mln zł do 90 mln zł. Przy czym w tej sumie mieszczą się też pule na edukację i kształcenie profesjonalne oraz "wydarzenia filmowe". Jeśli chodzi o sam film, to znakomitą większość pieniędzy Instytut zamierza przeznaczyć na wsparcie produkcji autorskich, historycznych i młodego widza - 80 mln zł, a 10 mln zł na pozycje o "znaczącym potencjale frekwencyjnym" (te ostatnie mogą liczyć na zwrotną pożyczkę na 5 lat).
W ubiegłych latach największym beneficjentem wsparcia z PISF była Wytwórnia Filmów Fabularnych i Dokumentalnych: jak wynika z danych na koniec czerwca ub.r. otrzymała w sumie około 25 mln zł (na 12 filmów). Drugie w kolejności było Akson Studio Michała Kwiecińskiego (19,9 mln zł na 8 filmów). Spośród medialnych gigantów 4,5 mln zł otrzymała stacja TVN.
Jak informuje Rafał Jankowski, rzecznik prasowy PISF, do 15 stycznia br. do Instytutu wpłynęło 258 wniosków o dofinansowanie różnego rodzaju projektów. Zgodnie z obowiązującymi procedurami powinny zostać rozpatrzone w ciągu 90 dni od ostatniego dnia naboru w tej sesji.
Najwięcej wniosków wpłynęło w kategorii film autorski (151), dla filmu o tematyce historycznej - 69, dla młodego widza i widowni familijnej - 31.
Część wnioskodawców stara się też o wsparcie przy realizacji utworów "o znaczącym potencjale frekwencyjnym" (7 wniosków). Z rozmów, jakie przeprowadziliśmy wynika, że o pieniądze zgromadzone przez Instytut ubiegają się różne podmioty, także spółki notowane na warszawskiej giełdzie. I tak dla przykładu ATM Grupa stara się o dofinansowanie dwóch projektów, będących koprodukcją międzynarodową. W PISF-ie leżą też wnioski TVN o dotacje dla filmu o Powstaniu Warszawskim czy katastrofie w hali katowickiej.