W tzw. programie partnerskim, w ramach, którego użytkownicy portalu mogą mieć udział w zyskach z reklam, jakie zamieszczane są przy ich filmikach na YouTube bierze w Polsce udział 100 osób.
– Program ruszył nieco ponad rok temu – mówi Tomasz Czudowski, szef sprzedaży w polskim YouTube. Na świecie 30 tys. ludzi. Niektórzy, jak 21-letni Brytyjczyk Jamal Edwards (zaczynał na YouTube od filmików, na których rapowali znajomi, dziś ma w sieci całą muzyczną platformę telewizyjną SBTV), stworzyli w sieci swoje własne duże projekty, które stały się ich źródłem utrzymania.
W Polsce także są już pierwsze przykłady osób, które utrzymują się z działalności prowadzonej na YouTube. Warunkiem współpracy jest zamieszczanie w portalu treści, do których autor ma wszystkie prawa autorskie. Takimi internautami są np. Paulina i Michał, którzy wymyślili Kotlet.tv – serię filmików z przepisami kulinarnymi, które do dziś wyświetlone zostały już 7,4 mln razy. Oboje utrzymują się dziś już tylko z kanału na YouTube. – Na początku nagrywaliśmy przepisy dla znajomych, potem okazało się, że oglądają je także inni ludzie, bo łatwiej coś wytłumaczyć i zrozumieć, pokazując to na filmie, niż opisując w przepisie – mówi Paulina.
Podobne wyniki wyświetleń ma Weronika, autorka kanału Szusz1313, który uczy, jak się malować i ubierać. Ona też przyznaje, że mogłaby się z prowadzenia kanału na YouTube dzisiaj już utrzymywać.
Z kanałów korzystają też firmy, np. wytwórnia Prosto Label wydająca hip-hop. Ma ponad 229 mln wyświetleń i planuje nadawać w kanale na YouTube koncerty na żywo.