Już niedługo możliwe jest osiągnięcie kompromisu między stronami, wynika z nieoficjalnych informacji podanych przez agencję Reuters. Google ma zgodzić się na zmianę zasad wyszukiwania i przestać faworyzować w wynikach swoje serwisy kosztem konkurencyjnych. Jednym z warunków ugody ma być zapłacenie ok. 5 mld dol. kary. Jak podaje Reuters, zarówno Komisja, jak i Google odmówiły komentarza.
Już wcześniej Bruksela dwa razy odrzuciła propozycje zakończenia sporu złożone przez Google. Postępowanie zostało oficjalnie wszczęte z końcem listopada 2010 r. Dla internetowego koncernu musi to być trudna sytuacja. Podobne postępowanie prowadzone przez amerykański urząd antymonopolowy zakończyło się pouczeniem i zobowiązaniem do zmiany kilku praktyk rynkowych. Komisja Europejska jest jednak dużo bardziej zdeterminowana. Systematycznie zbiera z rynku informacje od wielu konkurencyjnych firm – choćby producentów oprogramowania – o warunkach współpracy z Google oraz jej faktycznym kształcie.
Sprawa mocno interesuje rodzime firmy, ponieważ Google już kilka razy skomplikował im życie, zmieniając zasady prezentowania wyników wyszukiwania. Zawsze motywem była walka z tzw. nielegalnym kupowaniem linków.
– Sprawa przeciwko Google ma strategiczne znaczenie dla europejskiej gospodarki cyfrowej i niepowodzenie w osiągnięciu porozumienia, które będzie chronić długoterminowe interesy przedsiębiorców, będzie miało fatalne efekty – mówi Chris Sherwood, dyrektor ds. spraw publicznych Allegro Group.
– Z ostatecznym komentarzem warto poczekać na zakończenie postępowania. Wiemy jednak, że propozycje Google dla Komisji Europejskiej uwzględniały m.in. umieszczenie na stronach wyników wyszukiwania linków dla konkurencyjnych wobec Google Shopping porównywarek. Jeśli faktycznie tak się stanie, użytkownicy Google będą mogli sami zdecydować, z jakiej porównywarki chcą korzystać – mówi Michał Jaskólski, wiceprezes Grupy Nokaut.