Rz: Część wcześniej zamkniętych małych kin ponownie zaczęła działać. To dlatego, że u widzów widać pewną nostalgię za dawnymi czasami, gdy każde kino miało swój niepowtarzalny klimat? Andrzej Goleniewski
: To pewien mit. Każdy nostalgicznie wspomina czasy swojej młodości, jednak dzisiejsi widzowie oczekują czegoś więcej niż tylko tego, co oferowały stare kina. Przychodząc nawet do kina studyjnego, chcą w wygodnym fotelu obejrzeć film puszczony ?z bardzo dobrej jakości sprzętu.
Czym właściwie są kina studyjne?
To obiekty, które po kinach ?z minionej epoki przejęły funkcję promowania ambitnej kultury. ?W PRL kina miały kłopoty z dostępem do filmów, dziś problem jest inny: często ściągnięcie do Polski wartościowego dzieła jest po prostu nieopłacalne ekonomicznie. Oczywiście jest wciąż pewna grupa widzów, którzy mają apetyt na takie filmy. Jednak dla dystrybutorów to za mały rynek. Poza tym kiedyś dystrybucja kinowa była głównie formą promocji, by następnie sprzedać film do telewizji. Niestety, dziś rynkowa pozycja telewizji jest dużo słabsza i to się już nie opłaca. Bez pomocy z zewnątrz dystrybutorzy ponosiliby po prostu za duże ryzyko. Dlatego staramy się ich wspierać.
Kto przychodzi do kin studyjnych?