Elektroniczny sport to fenomen. Już dawno wyszedł z niszy, a rynek okazał się magnesem dla potężnych sponsorów, jak Intel, BMW, Red Bull, Mercedes czy Coca Cola. Za nimi poszli kolejni. Ale na fali boomu w tej branży płyną też inne biznesy: bukmacherzy, producenci sprzętu i akcesoriów gamingowych oraz game developerzy.
Nic dziwnego, skoro profesjonalistów grających w gry oglądają miliony – wystarczy wspomnieć, że w ub.r. turniej Free Fire World Series w Singapurze w szczytowym momencie przed ekranami zgromadził ok. 5,5 mln widzów. Szacuje się, że w 2022 r. globalne grono fanów e-sportu sięgnie ponad 520 mln internautów. Tylko pojedyncze gwiazdy tej branży, streamujące rozgrywki, jak „Ninja” czy „AuronPlay”, mają w serwisie Twitch publiczność liczącą kilkanaście milionów osób.