Według firmy badawczej eMarketer wydatki na reklamę w sieciach społecznościowych, których liderem jest mający ok. 400 mln użytkowników amerykański serwis Facebook, w 2009 roku na świecie wyniosą 2,22 mld dol. Ponad 1,2 mld, czyli 55 proc. tej sumy, przypadnie na USA, najbardziej rozwinięty rynek internetowy świata.

Proporcje będą się jednak zmieniać na rzecz reklamodawców spoza USA. Ich wydatki na marketing społecznościowy będą rosły, w 2011 r. osiągając poziom niemal 2,9 mld dol., przy czym na Stany, według eMarketera ma przypadać wtedy już 48 proc. globalnej sumy.

W 2010 r. największą platformą społecznościowego marketingu ma być Facebook. Jeszcze w mijającym 2009 r. najwięcej wydatków reklamodawców z całego świata przyciągnął serwis MySpace – 490 mln dol. W tym samym czasie do kasy Facebooka wpłynęło 435 mln dol.

Jednak tracący użytkowników i niemający pomysłu na dalszy rozwój MySpace, w przyszłym roku ma odnotować przychody reklamowe na poziomie 385 mln dol. Prognoza eMarketera dla Facebooka to aż 605 mln dol. (czyli o 39 proc. więcej niż w 2009 r. ).

– Sieci społecznościowe nie są już eksperymentem, a rzeczywistością strategii marketingowych firm, które nie tylko umieszczają w nich prostej reklamy, ale traktują je jako narzędzie budowy tożsamości marek–skomentowali przedstawiciele eMarketera.