Chodzi o zmianę rozwiązań, które umożliwiają wyszukiwarce znajdowanie materiałów publikowanych na internetowych stronach gazet. Wydawcy argumentują, że przy obecnym standardzie nie mają kontroli nad tym, jak są potem w Internecie wykorzystywane ich artykuły. Nie podoba im się, że inwestują w zdobywanie i tworzenie tekstów i zdjęć, które potem za darmo trafiają na obce im witryny z newsami.
Możliwość wyszukiwania tekstów przez wyszukiwarkę Google daje wydawcom spore korzyści, bo przysparza ich materiałom popularności i zwiększa wejścia na ich strony, ale bywa też utrapieniem, gdy np. wyszukiwarka obok tekstów przeznaczonych do wielokrotnej publikacji zaindeksuje materiały do tego nieprzeznaczone. Za pomocą narzędzi udostępnianych przez Google wydawca może dziś określić tylko, że chce albo nie chce, żeby jego materiały „widziały” wyszukiwarki. Nie może się natomiast zgodzić na ich wykorzystanie warunkowo, czyli wskazać, jakie materiały mogą być indeksowane, przez jakie wyszukiwarki oraz przez jaki czas. Zdaniem Google obecne rozwiązania powinny wydawnictwom wystarczyć. Zrzeszające wydawców stowarzyszenia uważają jednak inaczej i stworzyły własne narzędzie (ACAP – Automated Content Access Protocol) będące konkurencją dla używanego dziś przez Google czy Yahoo robots.txt. Daje im ono możliwość decydowania, co, gdzie i na jak długo może zostać zaindeksowane przez wyszukiwarkę. – Apelujemy zwłaszcza do Google o poszanowanie praw autorskich twórców tekstów. To naprawdę nie jest szczególnie kontrowersyjna prośba – mówi Gavin O’Reilly, prezydent WAN.