Będą jednak ograniczenia dla handlu w sieci

Komisja Europejska zgodziła się na wprowadzenie nowych zasad e-handlu. Nie są tak rygorystyczne, jak oczekiwali producenci, głównie markowych towarów

Publikacja: 20.04.2010 21:04

Będą jednak ograniczenia dla handlu w sieci

Foto: Flickr

Głównym punktem nowych regulacji jest wprowadzenie zasady, że producenci mogą decydować, gdzie sprzedawane są ich produkty. Komisja wprowadza jednak zasadę, że prawo ma zastosowanie jedynie, gdy producent lub dystrybutor mają maksymalnie 30 proc. udziałów w rynku, na którym działają.

O zmianę zasad handlu w sieci walczyli głównie producenci markowej odzieży i butów (np. Nike) oraz koncerny marek luksusowych LVMH i PPR. Nie zgadzały się one na swobodne odsprzedawanie ich produktów. Wprowadzenie progu 30 proc. udziałów może zmniejszyć radość z wprowadzenia nowego prawa.

”Sprzedawcy są zobligowani do bardziej otwartego i przejrzystego systemu sprzedaży, co zapewnia takie same zasady gry dla biznesu internetowego jak i tradycyjnego" – napisał w stanowisku serwis aukcyjny eBay. Dalej podaje, że nowe zasady powstrzymają producentów przed nakładaniem jakichkolwiek wymagań na dostawców internetowych.

Komisja zaznaczyła też, że aby firmy mogły korzystać z nowych zasad, jakiekolwiek porozumienia dystrybutorów z producentami nie mogą prowadzić do ustalania cen sprzedaży oraz naruszania zasad konkurencji. "Dzisiejsza decyzja spowoduje, że konsumenci będą mogli kupować towary w najlepszych cenach" – stwierdził w komunikacie Joaquin Almunia, komisarz ds. konkurencji.

– Zrozumiałe jest, że producenci, mając problem z ochroną swoich interesów, podejmują różne próby walki, ale powoływanie się na prawo ochrony znaków towarowych w tym przypadku jest nieuzasadnione. Co do zasady prawa firm z tego tytułu ulegają wyczerpaniu w momencie pierwszego wprowadzenia towaru do obrotu. Dlatego towary kupione legalnie w sklepach mogą być dalej sprzedawane choćby w Internecie – mówi Ignacy Janas, prawnik z kancelarii White & Case.

Zdaniem Komisji autoryzowany dystrybutor może jednak dokonywać sprzedaży w Internecie, a producent z tego powodu nie może narzucać mu wyższych cen zakupu. "Producenci mogą jednak wybierać takich dystrybutorów, którzy nie prowadzą sprzedaży w Internecie, a jedynie w tradycyjnych sklepach" – czytamy w komunikacie. Wcześniejsza wersja mówiła o wprowadzeniu twardego zakazu sprzedaży markowych towarów przez firmy prowadzące wyłącznie sklepy internetowe, a nieposiadające tradycyjnych sklepów.

O możliwej decyzji Komisji pisaliśmy we wtorkowym wydaniu "Rz", jednak według pierwszych przecieków nowe zasady miały być znacznie bardziej niekorzystne dla sklepów internetowych, a zwłaszcza dla serwisów aukcyjnych. Dzisiaj można kupić za ich pośrednictwem produkty wielu marek luksusowych, które nawet nie mają sklepów w naszym kraju. We wtorek żaden nie chciał komentować decyzji Komisji, zasłaniając się brakiem informacji na temat jej pełnego kształtu.

Głównym punktem nowych regulacji jest wprowadzenie zasady, że producenci mogą decydować, gdzie sprzedawane są ich produkty. Komisja wprowadza jednak zasadę, że prawo ma zastosowanie jedynie, gdy producent lub dystrybutor mają maksymalnie 30 proc. udziałów w rynku, na którym działają.

O zmianę zasad handlu w sieci walczyli głównie producenci markowej odzieży i butów (np. Nike) oraz koncerny marek luksusowych LVMH i PPR. Nie zgadzały się one na swobodne odsprzedawanie ich produktów. Wprowadzenie progu 30 proc. udziałów może zmniejszyć radość z wprowadzenia nowego prawa.

Media
Polski film coraz droższy. Znany producent ma na to sposób
Media
„Rzeczpospolita Nauka” – nowy kwartalnik o odkryciach, badaniach i teoriach naukowych
Media
Nowy pomysł Trumpa: obrona Hollywood. Pomóc mają 100-proc. cła na obce filmy
Media
Irlandia nakłada ogromną karę na TikToka. Platforma zaprzecza, by przekazywała rządowi dane
Media
TikTok będzie miał nowe centrum danych w Europie. Wiadomo, w jakim kraju