Wskaźnik ten jest aż o 13 proc. większy niż w 2008 r. Cyberprzestępcy szukają też nowych celów do ataku. Do tej pory koncentrowali się głównie na dużych korporacjach, teraz skupiają uwagę na średnich przedsiębiorstwach.
Ponad połowa firm tej wielkości, ankietowanych przez McAfee (największa na świecie firma specjalizująca się w bezpieczeństwie informatycznym), przyznaje, że obserwuje zwiększoną liczbę ataków hakerów. 40 proc. takich firm, jak wynika z raportu “Security Paradox” (to jego trzecia edycja, badano 1,1 tys. przedsiębiorstw), deklaruje, że padło w 2009 roku ofiarą naruszenia bezpieczeństwa danych. Przedmiotem ataku coraz częściej stają się kluczowe obszary funkcjonowania przedsiębiorstw. Dlatego aż 75 proc. ankietowanych uważa, że poważny wyciek danych mógłby spowodować całkowite załamanie działalności ich firm. Rok wcześniej takiej odpowiedzi udzieliło 70 proc. respondentów.
Ataki są coraz bardziej kosztowne. W 5 proc. przypadków naprawienie szkód kosztowało ponad 25 tys. dolarów amerykańskich. Jedna czwarta firm, które musiały ponieść te wydatki, pochodziła z Chin, a 14 proc. z Francji.
Przedmiotem ataku są najczęściej (27 proc. wskazań) dane o pracownikach i kontrahentach przechowywane na serwerach firmy. Szczególną popularnością tego typu informacje cieszyły się w regionie EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka), gdzie były celem aż 41 proc. naruszeń.
Dużym wzięciem (23 proc. wskazań) cieszą się też informacje o własności intelektualnej. 12 proc. ataków dotyczyło danych finansowych przedsiębiorstwa, a 15 proc. planów i strategii.