Na liście produktów reklamowanych przy pomocy należącej do Google aplikacji AdWords znalazły się m.in. fałszywe dowody osobiste oraz środki odurzające wytworzone na bazie konopi indyjskiej.

Na reklamowaniu nielegalnych produktów afera się nie kończy. Jak wykryto podczas śledztwa przy pomocy aplikacji Google promowała się spółka zajmująca się sprzedażą biletów na igrzyska olimpijskie w Londynie. Wspomniana firma nie była jednak zarejestrowanym dystrybutorem wejściówek. Działalność taka jest w Wielkiej Brytanii nielegalna. Na proceder nacięło się wielu Anglików, zainteresowanych zobaczeniem zmagań sportowców na żywo, tracąc przeznaczone na bilety pieniądze. Ci, którzy zwrócili się do Google z prośbą o wyjaśnienia otrzymali odpowiedź, że spółka nie odpowiada za działalność oraz nie może monitorować wszystkich swoich kontrahentów.

Po interwencji BBC wszystkie wymienione reklamy zostały usunięte z sieci. Google poinformował także, że wszelkie zyski, które zarobił na reklamowaniu nielegalnych produktów, zostaną w firmie.

Afera z biletami nie jest pierwszą wpadką Google związaną z aplikacją AdWords. W sierpniu ubiegłego roku Google zgodził się pójść na ugodę z Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i zapłacić 500 mln dol. kary za reklamy umieszczone przez kanadyjskich farmaceutów, którzy oferowali swoim sąsiadom z południa specyfiki u nich zakazane.