Microsoft, gigant oprogramowania do komputerów, chce zdobyć dla siebie kawałek lukratywnego rynku serwisów społecznościowych. Być może powinien raczej pomyśleć o utrzymaniu pozycji lidera wśród przeglądarek internetowych, którą właśnie traci na korzyść Chrome, przeglądarki firmy Google.
Śladem Facebooka
Już od kilku miesięcy Microsoft zapowiadał otwarcie własnego serwisu społecznościowego, którego wersję testową udostępnił zamkniętej grupie użytkowników. Niedawno otworzył go po cichu dla wszystkich zainteresowanych. Nowa witryna nosi nazwę so.cl (co czyta się jak ang. social) i w założeniu ma łączyć funkcjonalność serwisu typu Facebook lub może raczej Google+ ze społecznościowym czytnikiem informacji typu Google Currents.
Po co Microsoftowi serwis społecznościowy, który nie ma szans konkurować z potęgą, jaką jest Facebook ze swoimi 900 mln użytkowników? Ba, najprawdopodobniej nie ma nawet co myśleć o wyniku dziesięciokrotnie niższym, a więc takim, jaki ma teraz Google+. Odpowiedź jest prosta: w obecnych realiach branży internetowej nie istniejesz, jeśli nie działasz w sieci społecznościowej.
Dla firm technologicznych jest to ponadto bezcenne źródło informacji o użytkownikach, ich zwyczajach i usługach, z których korzystają. Tak właśnie wykorzystuje swój serwis społecznościowy firma Google, która w łatwy sposób wiąże te informacje z danymi ze swojej wyszukiwarki. Ten właśnie model chce skopiować Microsoft, również dysponujący własną wyszukiwarką – Bing.
Chrome liderem
Szanse powodzenia so.cl to niejedyny ból głowy giganta z Redmond związany z Google'em. Kolejny wynika z tego, że Chrome, przeglądarka Google'a, znów prześcignął w globalnych statystykach użytkowania potentata rynkowego, jakim jest Internet Explorer, narzędzie Microsoftu. Pozycja tego ostatniego pozostawała niezachwiana przez ostatnie 12 lat. Teraz może ją poważnie nadwyrężyć przeglądarka istniejąca od zaledwie czterech lat.