Google Fiber – tak nazywa się sieć światłowodowa zakładana przez firmę z kalifornijskiego Mountain View. Zaczęto nad nią pracować już w 2010 roku, początkowo w formie eksperymentu. Teraz, dzięki tej usłudze Google chce wejść na nowy rynek, tworząc alternatywne źródła dochodów. Na początek spółka chce oferować szybki internet w 9 wielkich aglomeracjach.

Na razie Google Fiber jest dostępny w Kansas City (zarówno w Missouri, jak i w Kansas) oraz w Provo w stanie Utah. Szybkość łączy jek około 100 szybsza od przeciętnego połączenia internetowego. W kolejce czekają takie miejscowści jak  San Jose, Phoenix, Atlanta czy Portland.

Na krótszą metę Google nie będzie w stanie zagrozić wielkim spółkom telewizji kablowej, oferujących dostęp do internetu milionom Amerykanów. Na rynku najpoważniejszym graczem pozostanie Comcast, których chce za 45 miiardów dolarów przejąć swojego konkurenta – Time Warner Cable Inc.  Jednak w długofalowej perspektywie Google Fiber może być atrakcyjną ofertą dla klientów poszukujących szybszych łączy, co wiąże się m.in. z rosnącą popularnością telewizji internetowej.  Tym bardziej, że przy prędkości 1 gigabajta na sekundę Google pobiera opłaty na podobnym poziomie, co dostarczyciele dużo wolnieszego sygnału. Budowa sieci światłowodowych to spora inwestycja – uważa Kevin Lo, główny menedżer Google Fiber. Google podejmuje ryzyko, ale przy obecnych rezerwach gotówkowych nie musi się martwić o utratę płynności finansowej. Korzysta przy tym z pomocy lokalnych administracji, które chętnie wpuszczają na swój teren kolejnego dostarczyciela sygnału internetowego.