Big Data okiełzna zalew danych

Co roku podwajamy ilość danych na swój temat, jakie pozostawiamy w internecie. Dla firm to cenne informacje, na których mogą zarobić.

Publikacja: 21.03.2014 04:00

Big Data okiełzna zalew danych

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Coraz więcej naszych codziennych czynności pozostawia cyfrowy ślad. Transakcje realizowane kartą płatniczą to źródło informacji zbieranych przez banki. Miejsca, które odwiedzamy, śledzą geolokalizatory w naszych smartfonach. Wpisy na blogach czy w serwisach społecznościowych, e-maile i cała aktywność w internecie są zaś gromadzone na serwerach.

Poznać zwyczaje konsumenta

– Generujemy olbrzymie ilości danych. Nieustannie produkują je miliardy urządzeń, od telefonów komórkowych poprzez wszelkiego rodzaju sprzęt powszechnego użytku po samochody. Te dane mogą być przetwarzane i przynosić dodatkową wartość. Ta analiza to wyzwanie dla Big Data – mówił Javier Zamora, światowej sławy ekspert w tej dziedzinie, podczas wczorajszej konferencji „From Big Data to smart decisions", zorganizowanej przez IESE Business School. Jak podkreślał, wyzwanie jest potężne, bo jeszcze kilka lat temu do internetu podłączonych było 100 mln urządzeń, a dziś ta liczba przekracza 5,6 mld. Efekt? W 2011 r. świat wygenerował 1750 eksabajtów danych (1 eksabajt to ponad 1 mld gigabajtów). – Tylko jedna firma zatrudniająca 1000 osób w ciągu roku wytwarza aż 230 terabajtów informacji. Żeby je wydrukować, trzeba byłoby wyciąć 500 mld drzew – tłumaczy Zamora.

Badania pokazują, że w latach 2011–2016 ilość danych w internecie wzrośnie czterokrotnie (wartość rynku Big Data skoczy w tym okresie z 5 mld do 53 mld dol.). – Zapanowanie nad takim ogromem danych z różnych źródeł i umiejętność wyciągania z nich wniosków przynosi firmom jednak realne korzyści.

– Analizy wskazują, że rentowność firm korzystających z Big Data rośnie o 5 pkt proc. w skali roku – twierdzi Mikołaj Piskorski, profesor zarządzania i strategii w Harvard Business School. Można bowiem skorelować dane nie tylko z własnych systemów biznesowych, ale również z komórki klienta i z tego, co robił np. na Facebooku. Połączyć je, a następnie użyć inteligentnych algorytmów, które są w stanie znaleźć wszelkie zdarzenia, jakie zaistniały w przeszłości i jakie mają szansę zaistnieć w przyszłości. W ten sposób można poznać zwyczaje klientów.

Cukierki na huragan

Na Big Data postawił m.in. Wal-Mart, największa na świecie sieć marketów. – Tam w kilku tysiącach sklepów co godzinę dokonywanych jest milion transakcji. To 2,5 petabajta danych, co odpowiada zbiorom biblioteki Kongresu USA pomnożonym razy 167 – wyjaśnia Javier Zamora. Jak zaznacza, analiza tych danych pokazała np., że w czasie sezonu huraganów klienci – oprócz latarek – kupują znacznie więcej cukierków. – Zbieżność zaskakująca, ale powtarzalna. Odkrycie tej zależności pozwoliło dostosować ofertę marketów do faktycznych potrzeb konsumenta – zapewnia Zamora.

Zaawansowane analizy różnego rodzaju danych wykorzystywane są też w sporcie, m.in. do poznania zachowań przeciwnej drużyny czy oceny własnych dokonań. – Mocno postawił na to Nike. Firma wypuściła na rynek nawet własne urządzenia zbierające dane: opaski dla sportowców czy buty zawierające chipy mierzące i badające np. wyniki biegaczy – wylicza ekspert.

Zaawansowana analiza danych wykorzystywana jest również w procesie rekrutacji. Google za pomocą komputerów dobiera sobie pracowników. Z Big Data korzystają też np. banki, firmy ubezpieczeniowe, kasyna czy sieci handlowe, które zbierają dane z naszych kart lojalnościowych.

Mikołaj Piskorski przekonuje, że już 35 proc. najbardziej rozwiniętych firm używa zaawansowanych algorytmów do przetwarzania pozyskanych danych. – GE oferuje turbiny wiatrowe, które analizują dane z czujników mierzących m.in. kierunek wiatru czy efektywność pracy. To poprawia sprawność turbin, a w konsekwencji może przekładać się na gigantyczne oszczędności – przekonuje.

Podniesienie sprawności turbin tylko o 1 proc. oznacza zmniejszenie kosztów o 20 mld dol. rocznie. Cenne dane dotyczące geolokalizacji naszych telefonów i kart zbierają też banki i operatorzy komórkowi. Na tej podstawie mogą wykryć próby kradzieży pieniędzy z konta.

—Michał Duszczyk

Coraz więcej naszych codziennych czynności pozostawia cyfrowy ślad. Transakcje realizowane kartą płatniczą to źródło informacji zbieranych przez banki. Miejsca, które odwiedzamy, śledzą geolokalizatory w naszych smartfonach. Wpisy na blogach czy w serwisach społecznościowych, e-maile i cała aktywność w internecie są zaś gromadzone na serwerach.

Poznać zwyczaje konsumenta

Pozostało 91% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie