W sieci zmiany następują szybko i regulatorzy z trudem za nim nadążają. Zaledwie kilka miesięcy po uzgodnieniu kompleksowego rozporządzenia o ochronie danych osobowych Komisja Europejska (KE) przedstawiła we wtorek rozporządzenie o prywatności w cyfrowym świecie, które po zaakceptowaniu przez Parlament Europejski i rządy państw członkowskich ma wejść w życie w maju 2018 r. Przewiduje ono zaostrzenie, ale i uproszczenie zasad wykorzystywania danych internautów.
Przede wszystkim znikną funkcjonujące od kilku lat, irytujące wielu internautów, okienka ze zgodą na „ciasteczka". Gdy otwieramy nową stronę internetową, za każdym razem musimy tam kliknąć i wyrazić zgodę na cookies, czyli informacje zapisywane na naszym komputerze. Poprzez zapamiętanie naszych danych pomagają nam one w przyszłości szybciej logować się na różnych stronach, ale też umożliwiają firmom śledzenie naszych preferencji i umieszczanie na odwiedzanych przez nas stronach spersonalizowanych reklam.
– Obecne zasady są uciążliwe. Zmienimy je na prostsze – zadeklarował Andrus Ansip, wiceprzewodniczący KE ds. rynku cyfrowego.
Internauta raz ustawi zasady korzystania z ciasteczek w przeglądarce i ten poziom ochrony prywatności będzie obowiązywał na jego komputerze. Oczywiście w każdej chwili będzie mógł to zmienić w całości czy dla poszczególnych stron internetowych.
Nie wszystkim się to podoba, bo firmy, które model biznesowy oparły na spersonalizowanych reklamach, boją się, że będzie im trudniej. Automatyczne klikanie w okienka, choć uciążliwe, nie wymaga namysłu. Ustawienie ogólne w przeglądarce może natomiast zachęcić użytkownika komputera do zwiększenia swojego poziomu prywatności. Bo internauci, według różnych badań, deklarują ogólną niechęć do śledzenia ich w sieci, nie zawsze zdając sobie sprawę, że bez tego nie mieliby dostępu do wielu darmowych treści, których oferenci utrzymują się z reklam.