Michał Staniszewski swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął w wieku 16 lat. Później studiował matematykę, ale życie związał z demosceną – społecznością artystyczną zajmującą się cyfrową sztuką czasu rzeczywistego, czyli zaprogramowaną, a później odtwarzaną na konkretnej maszynie.
Robił tzw. dema – czyli proste animacje, które prezentują umiejętności programisty lub zespołu. Potem filmy animowane, które zgrywał na kasety VHS i prezentował je na demoscenie; dalej było już programowanie. Pod skrzydłami studia Sony Santa Monica tworzył eksperymentalne produkcje na Playstation 3: Linger in Shadows oraz Daturę. Obie zwracały uwagę niezwykłą, dopracowaną oprawą graficzną.
„Bound” łączy te demoscenowe korzenie z inspiracjami sztuką modernistyczną. Gra opowiada o kruchości rodziny. Przedstawia historię kobiety, która spodziewa się dziecka i chce opowiedzieć o tym ojcu, który odszedł od niej, kiedy była mała. Twórcy skupili się na emocjach bohaterki i relacjach, jakie łączą ją z rodziną. Takie niełatwe tematy w ostatnich latach coraz częściej pojawiają się w grach, które sprawdzają się jako medium do opowiadania historii dokumentalnych.
„Od samego początku chcieliśmy zrobić grę o rodzinie, ale początkowo miała to być zupełnie inna gra, w której miało się latać samolocikiem nad miastem. Tak naprawdę z tego pierwszego szkicu całej gry, 90 proc. zostało usunięte; pozostało 10 proc. i tym jest +Bound+. Ale sama idea pokazania rodziny pozostała” - opowiadał PAP Staniszewski.
Prace nad grą trwały mniej więcej 3,5 roku. To długo, bo jej twórcy nieustannie testowali i zmieniali koncepcję. Ich zdaniem, tak powinno wyglądać tworzenie nowych mediów. Główna bohaterka gry porusza się z lekkością charakterystyczną dla baletnic. A to dlatego, że za jej ruchy odpowiada ukraińska tancerka Maria Udod, która wzięła udział w sesji "motion capture". Choreografia została następnie przeniesiona do świata wirtualnego.