Disney w tarapatach. Dzieci się „wylogowują”

Przesunięcie zainteresowania młodych odbiorców w kierunku Internetu oraz brak ewidentnych hitów sprawiają, że maleje widownia w disneyowskich kanałach, zorientowanych na młodszego widza. Tych samych, które ledwie kilka lat temu wykreowały tak znane gwiazdy popkultury, jak Miley Cyrus, Zac Efron czy Selena Gomez.

Aktualizacja: 11.07.2017 13:41 Publikacja: 11.07.2017 13:18

Hannah Montana, w której rolę wcieliła się Miley Cyrus, była jeszcze do niedawna wielkim hitem

Hannah Montana, w której rolę wcieliła się Miley Cyrus, była jeszcze do niedawna wielkim hitem

Foto: www.disney.com

Zaciekła walka kanałów sportowych o zaadoptowanie się w krajobrazie błyskawicznie zmieniających się mediów przyciąga dużą uwagę inwestorów i analityków. Tymczasem badania Nielsena wskazują również na znaczący spadek popularności największych dotąd przebojów kierowanych do dzieci, nastolatków i młodzieży nadawanych na Disney Channel i Freeform.

Według firmy konsultingowej SNL Kagan, każdy z tych dwóch kanałów stracił około czterech milionów abonentów w ciągu ostatnich trzech lat. Przyczyny są dwojakie: brak przebojowych programów oraz coraz szerszy odpływ widzów tradycyjnej telewizji ku bardziej wyrafinowanej ofercie cyfrowej.

Przesunięcie w kierunku serwisów streamingowych, jak Netflix Inc., lub bazujących na łączach internetowych platform, jak należący do Google YouTube, jest w szczególności zauważalne pośród młodszej części dotychczasowej widowni sieci Disneya.

Szefowie Disney Channel o tym wiedzą, na razie jednak są na początku zmian,  starają się polepszać swoją ofertę oraz próbują ustalić, na ile agresywnie mogą zaistnieć w formacie online oraz w urządzeniach mobilnych.

Dyrektor Disney Channel Gary Marsh stwierdził: „Oczywiście, że dostrzegamy tę migrację. Jednym z naszych największych wyzwań jest usatysfakcjonowanie i odzyskanie naszej utraconej widowni, zamiast pustego przekonywania ich, że i tak to my jesteśmy lepsi”.

Kiedy dotychczasowa widownia Disneya „przecięła pępowinę”, prężnie dotąd rozwijający segment biznesu giganta znacząco zwolnił. Przychody Disneya z tego typu działalności zmalały znacząco, bo aż o 6 proc. w pierwszej połowie tego roku fiskalnego, co zaalarmowało nawet inwestorów na Wall Street.

Dochody Disney Channel i Freeform są częściowo zabezpieczone dzięki długoterminowym kontraktom z kablówkami, ale duży spadek oglądalności może w końcu pociągnąć na dno same sieci (chyba że wygenerują rzeczywiście duży dochód, tym razem jednak oparty już na technologii cyfrowej).

Zaciekła walka kanałów sportowych o zaadoptowanie się w krajobrazie błyskawicznie zmieniających się mediów przyciąga dużą uwagę inwestorów i analityków. Tymczasem badania Nielsena wskazują również na znaczący spadek popularności największych dotąd przebojów kierowanych do dzieci, nastolatków i młodzieży nadawanych na Disney Channel i Freeform.

Według firmy konsultingowej SNL Kagan, każdy z tych dwóch kanałów stracił około czterech milionów abonentów w ciągu ostatnich trzech lat. Przyczyny są dwojakie: brak przebojowych programów oraz coraz szerszy odpływ widzów tradycyjnej telewizji ku bardziej wyrafinowanej ofercie cyfrowej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Nowy „Plus Minus”: 20 lat Polski w UE. Dobrze wyszło (tylko teraz nie wychodźmy!)
Media
Unia Europejska i USA celują w TikToka. Chiński gigant uzależnia użytkowników
Media
Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście
Media
Telewizje zarobią na streamingu. Platformy wchodzą na rynek reklamy
Media
Koniec ekspansji platform streamingowych? Netflix ukryje dane
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?