Obraz pochodzi z dojrzałego okresu twórczości artysty, z około 1655 roku. Jest jednym z dwóch znanych konnych portretów Rembrandta. Autorstwo holenderskiego mistrza zostało potwierdzone badaniami naukowców z Rembrandt Research Project. O autentyczności świadczy też częściowo zachowana sygnatura artysty w prawym dolnym rogu obrazu.
Inicjatorem ściągnięcia do Polski dzieła Rembrandta jest prof. Zbigniew Wawer, dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie. A wielki remont nowojorskiej historycznej siedziby The Frick Collection stał się sprzyjającą okolicznością dla uzyskania na to zgody, choć dzieła z tej kolekcji z zasady nie podróżują.
Kolekcjonerskie pasje
Według współczesnych badań w królewskiej kolekcji Stanisława Augusta były trzy wspaniałe Rembrandty. Dwa z nich „Dziewczyna w ramie obrazu” i „Uczony przy pulpicie” dzięki hojnemu darowi Karoliny Lanckorońskiej z 1994 roku powróciły do Polski i są na stałe eksponowane na Zamku Królewskim w Warszawie.
Inna historię ma „Jeździec polski” , którego kupił w Holandii w 1791 roku Michał Kazimierz Ogiński, wielki hetman litewski, a następnie zaproponował Stanisławowi Augustowi w zamian za drzewka pomarańczowe z królewskich ogrodów. W ten sposób „Jeździec” trafił do Łazienek, najpierw do Przedpokoju na piętrze Pałacu na Wyspie, a później do Galerii Obrazów na parterze. Teraz oglądamy go znów w tej samej galerii.
Po śmierci Stanisława Augusta w 1798 kolekcję oddziedziczył jego bratanek, książę Józef Poniatowski, a następnie jego siostra Maria Teresa Tyszkiewiczowa, która sprzedała „Jeźdźca” w 1814 roku. W latach 30. XIX wieku jego właścicielami została magnacka rodzina Tarnowskich. Należał do niej przez cztery pokolenia. Przez 75 lat obraz znajdował się w rodowej posiadłości Tarnowskich - na zamku w Dzikowie w południowo-wschodniej Polsce.