Walizka pełna Kafki

Naukowcy będą mogli poznać ukrywaną część spuścizny autora „Procesu”. Ogłoszono to na początku lipca, w 125. rocznicę jego urodzin

Publikacja: 16.07.2008 03:59

Walizka pełna Kafki

Foto: Corbis

O istnieniu archiwów wiedziano od śmierci Franza Kafki (1924). Na mocy testamentu dorobkiem opiekował się Max Brod, jego przyjaciel. Miał spalić manuskrypty, zapiski, listy. Z obietnicy się nie wywiązał, i chwała mu za to. Najwybitniejsze utwory Kafki (i jedyne jego powieści): „Proces”, „Zamek” i „Ameryka”, ukazały się po śmierci pisarza, przygotowane do druku przez niesłownego egzekutora.

W marcu 1939 r. Brod uciekł z Pragi tuż przed wkroczeniem hitlerowców. Osiadł w Tel Awiwie. Miał ze sobą archiwum Kafki. Nie robił z tego tajemnicy, był znanym badaczem i wydawcą twórczości przyjaciela. Problem w tym, że trzymał te skarby pod kluczem.

Brod zmarł w 1968 r. jako bezdzietny wdowiec. Walizkę z archiwaliami odziedziczyła Esther Hoffe, jego sekretarka i kochanka. Też nie dała się przekonać, że lepszym miejscem dla archiwum Kafki byłaby biblioteka uniwersytecka. „Przestaliśmy ją w końcu namawiać, choć strasznie nas to frustrowało”, mówił izraelskiemu dziennikowi „Haarec” prof. Mark Gerber kierujący centrum studiów niemieckich na Uniwersytecie Ben Guriona.

Pani Hoffe była jednak łasa na pieniądze. Nielegalnie wywoziła do Europy fragmenty archiwum. W 1974 r. została nawet aresztowana na telawiwskim lotnisku za próbę przeszmuglowania listów Kafki i jego dziennika podróżnego. Nie trafiła do więzienia, poszła na ugodę: wolność w zamian za możliwość spisania przez badaczy posiadanych przez nią dokumentów.

Nie pokazała wszystkiego. Część wypłynęła później na różnych aukcjach (manuskrypt „Procesu” sprzedała w 1988 r. za 1 mln funtów).

Aktualne ożywienie wśród badaczy spuścizny Kafki wywołał fakt, że córki zmarłej w ubiegłym roku Esther Hoffe (dożyła 101 lat!) zgodziły się, by materiały obejrzeli konserwatorzy. Istnieje obawa, że pochodzący z początku XX wieku papier mógł nie wytrzymać fatalnych warunków przechowywania.

Czego można się spodziewać? Trudno liczyć na jakiś nowy utwór, będą pewnie zdjęcia, szkice, notatki, zarysy fabuł itp. Najbardziej ciekawe wydają się korespondencja Broda i jego dzienniki, które rozpoczął jeszcze w Pradze, za czasów studiów, kiedy po raz pierwszy spotkał Franza Kafkę.

O istnieniu archiwów wiedziano od śmierci Franza Kafki (1924). Na mocy testamentu dorobkiem opiekował się Max Brod, jego przyjaciel. Miał spalić manuskrypty, zapiski, listy. Z obietnicy się nie wywiązał, i chwała mu za to. Najwybitniejsze utwory Kafki (i jedyne jego powieści): „Proces”, „Zamek” i „Ameryka”, ukazały się po śmierci pisarza, przygotowane do druku przez niesłownego egzekutora.

W marcu 1939 r. Brod uciekł z Pragi tuż przed wkroczeniem hitlerowców. Osiadł w Tel Awiwie. Miał ze sobą archiwum Kafki. Nie robił z tego tajemnicy, był znanym badaczem i wydawcą twórczości przyjaciela. Problem w tym, że trzymał te skarby pod kluczem.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Literatura
Han Kang z Korei Południowej laureatką literackiego Nobla'2024. Jedną powieść pisała w Warszawie
Literatura
Warszawska Jesień Poezji z Baczyńskim i Grochowiakiem
Literatura
W czwartek literacki Nobel. Kto ma największe szanse na wygraną?
Literatura
Urszula Kozioł laureatką Nagrody Literackiej Nike 2024